"Vita mutatur non tollitur" |
Pośmiertne wystawy twórców nauki i kultury;
|
Tadeusz Chrzanowski (1926 - 2006) |
Tadeusz Chrzanowski - sylwetka
|
Profesor, historyk sztuki, literat, fotograf, tłumacz poezji, publicysta (między innymi paryskiej "Kultury" i "Tygodnika Powszechnego"), fotograf, wykładowca Politechniki Krakowskiej i KUL, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, członek krajowy korespondent Polskiej Akademii Umiejętności... |
||
Gasł od kilku lat. Odszedł w wigilię Bożego Narodzenia. Był jednym z najwspanialszych Polaków ubiegłego wieku, prawdziwym Sarmatą, figurą iście renesansową. Mówił o sobie - "niefrasobliwy pykniczeńko", krakauer * |
Tadeusz Bonifacy Chrzanowski urodził się 14 maja 1926 roku w Krakowie, ale dzieciństwo spędził we wsi Moroczyn niedaleko Hrubieszowa. Podczas wojny jego rodzice przenieśli się do Bieżanowa, wówczas podkrakowskiej wsi. Tuż po wojnie zapisał się na studia do krakowskiej Akademii Handlowej (dziś - Ekonomiczna), gdzie uczył się w latach 1945-1949. Następnie wstąpił na Uniwersytet Jagielloński, na historię sztuki. Dyplom otrzymał w roku 1952, po czym dość szybko zrobił tam doktorat, jednak profesurę otrzymał dopiero w 1990 roku. W roku 1953 wstąpił do SHS (Stowarzyszenia Historyków Sztuki). Przez ponad 35 lat inwentaryzował polskie zabytki, czego owocem jest około 300 książek i publikacji, w tym monumentalne dzieło 'Sztuka w Polsce Piastów i Jagiellonów'. Razem z Marianem Korneckim jeździł po Polsce i inwentaryzował zabytki. Zrobili tysiące kilometrów na wozie, rowerem, motorem, wreszcie warszawą, zachwycając się każdą, najmniejszą nawet starocią. * Nauczony fotografowania przez ojczyma, wybitnego fotografika Włodzimierza Puchalskiego, sam ilustrował swoje prace. W ostatniej dekadzie XX w., w latach 1992-1997 był członkiem zarządu SHS, a nawet jego prezesem. Był też poetą i tłumaczem poezji, pisarzem, publicystą, krytykiem. W młodości był dobrze zapowiadającym się poetą - ale z czasem bardziej zainteresował się przekładami z literatury francuskiej i niemieckiej. W środowisku literackim cieszył się wielkim autorytetem, najpierw w gronie Związku Literatów Polskich, potem w Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich (członkostwo od roku 1989) i PEN Clubie (od od roku 1979). Przez długie lata przyjaźnił się ze Zbigniewem Herbertem. Ideowo związany ze środowiskiem "Tygodnika Powszechnego" i "Znaku", drukował też w paryskiej "Kulturze" oraz w krajowych wydawnictwach drugiego obiegu (pod pseudonimami Tymoteusz Klempski lub Józef Szrett). Wykładał na UJ, w USA, a od 1975 roku prowadził katedrę kultury artystycznej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W latach 1991 - 1998, już jako emerytowany profesor historii sztuki, wykładał na pół etatu w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Uczył piękna, ale też etyki - tolerancji i poszanowania godności człowieka, jego prawa do wolności. * W swojej pedagogicznej karierze wypromował ponad stu magistrów historii sztuki (głównie na KUL, ale także w Katedrze Etnologii Słowian UJ), szesnastu doktorów, do tego zrecenzował kilka prac habilitacyjnych oraz kilkanaście doktorskich. Przewody doktorskie, których promotorem był prof. Tadeusz Chrzanowski:
(Filip Ratkowski, Gazeta Krakowska;
■ W 1990 roku Tadeusz Chrzanowski (jak sam wtedy o sobie mówił – "na szczęście" niedoszły senator) powołany został na zastępcę przewodniczącego Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, rok później otrzymał nominację na szefa tej instytucji. Przez 14 lat z rozwagą kontrolował wydawanie pieniędzy na ratowanie zabytków Krakowa. 27 grudnia 2006 roku Tadeusza Chrzanowskiego wspominali przyjaciele i współpracownicy, którzy spotkali się w siedzibie SKOZK. – Te czternaście lat to czas, w którym Kraków zmienił się najbardziej. To był człowiek nie tylko dbający o zabytki, ale też potrafiący skupić wokół Komitetu ludzi kochających Kraków. Był [też] człowiekiem 'Solidarności', o czym się już pewnie nie pamięta. Razem z Krzysztofem Kozłowskim kandydował do Senatu. Przygotowywał Kongres Kultury Polskiej, przerwany w grudniu 1981 roku - wspominał Tadeusz Prokopiuk, dyrektor Biura SKOZK. – Przecież [swego czasu premier] Tadeusz Mazowiecki oferował mu stanowisko ambasadora w Grecji, albo w Norwegii. Z sobie znanych powodów Tadeusz odmówił – dodał Jerzy Baranowski, historyk sztuki i przyjaciel prof. Chrzanowskiego. – Bo on nie był działaczem politycznym, ale kulturalnym - wskazywał dyr. Prokopiuk – Powtarzał, że dla dobra Krakowa będzie współpracował z taką władzą, jaka jest, pójdzie nawet do samego diabła, jeśli będzie trzeba. Politykierstwo go denerwowało. Powtarzał: 'panowie, róbmy swoje!' Bogusław Krasnowolski, historyk sztuki, wiceprzewodniczący SKOZK: – Nikt nie zrobił tyle co on – nie tylko dla Krakowa, ale dla Śląska, Warmii i Mazur. Był pierwszym, który uświadamiał ogromne zagrożenie dla zabytków w Polsce. Dowiedziałem się o nim, mając 13 lat. Czytałem pisemko 'Ziemia', w którym mgr Chrzanowski pisał krytyczne artykuły o rozlatujących się zabytkach. Co mi imponowało najbardziej, to że znał dziesiątki tysięcy dawnych budowli, przedmiotów na pamięć i na tej podstawie pisał swoje książki, czego inni historycy sztuki nie robili. Prof. Franciszek Ziejka, przewodniczący SKOZK: – Co tu dużo mówić, to był mąż opatrznościowy dla Krakowa na tamte trudne lata. Jak trzeba było przyłożyć, [to] przyłożył, a jak pochwalić – [to] chwalił. Umiał też trudne sytuacje obrócić w żart, rozładować napięcie. Andrzej Kurz, członek SKOZK: – Dobry, łagodny, ale też potrafił być dosadny i krytyczny. Raz zdenerwował się na pewnego urzędnika z magistratu. – 'Tam są drzwi, proszę je zamknąć z drugiej strony' - polecił mu. – Ale go uwielbiano. Wisława Szymborska w jego towarzystwie odbierała w Szwecji Nagrodę Nobla, a prezydent Kwaśniewski zabiegał o to, by z nim pojechać do Rzymu. To było panisko i miał gest. Rodzinny dworek w Bieżanowie przekazał Krakowowi – opowiadał dyr. Prokopiuk. – Nigdy nie chciał odzyskać majątku w Moroczynie – dodał Jerzy Baranowski – On był miastowy. Życiem się cieszył bardzo. Brylował w towarzystwie, kochał kino, brydża, słodycze, wino. Miał tak wielu znajomych ze wszystkich sfer – literatów, poetów, historyków sztuki, księży i studentów. Nikogo nie poniżył ani nie okazywał wyższości. Brakuje mi go bardzo. Osierocił Polskę. * O namiętności Profesora do Krakowa i Jego zasługach dla miasta mówiono wiele nad Jego trumną... – Profesor Chrzanowski uchodził za 'homo afabilis', co znaczy człowieka życzliwego, przyjacielskiego, radosnego – przypomniał w homilii ks. prof. Benignus Wanat. Wielu miało łzy w oczach, gdy celebrujący nabożeństwo, wzruszony kardynał Franciszek Macharski, powiedział: – Wiemy, że dobre czyny idą za Tobą przed Boży Tron. – Kiedy skończył 75 lat, napisał, że czuje się człowiekiem szczęśliwym. Czuł się szczęśliwy, kierując przez 15 lat Społecznym Komitetem Odnowy Zabytków Krakowa. Cieszył się, widząc, jak to miasto pięknieje – mówił prof. Franciszek Ziejka, następca profesora Chrzanowskiego na stanowisku szefa SKOZK, w imieniu prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. – Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. To nieprawda. Profesor był człowiekiem niezastąpionym – pożegnał Tadeusza Chrzanowskiego prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. * |
* - oznaczone gwiazdką cytaty pochodzą z tekstów Katarzyny Bik (Gazeta Wyborcza, grudzień 2006 r.) |
Tadeusz Chrzanowski - nagrody i wyróżnienia: 1972 - Zasłużony Opolszczyźnie 1977 - Zasłużony Działacz Kultury 1983 - Zasłużony dla Ziemi Krakowskiej 1983 - Nagroda publicystyczna im. Juliusza Mieroszewskiego "Kultury" (Instytutu Literackiego w Paryżu) - Tadeusz Chrzanowski, pseudonim - J. Szrett 1984 - Nagroda im. Stanisława Vincenza 1987 - Złoty Krzyż Zasługi 1988 - Nagrody Polskiego PEN Clubu im. Ksawerego Pruszyńskiego: Tadeusz Chrzanowski (i Jacek Woźniakowski) 1993 - obdarowany "Festschriftem" pt. 'Sarmatia semper viva' (Warszawa) 1994 - (26.X) - kawaler Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (za wybitne osiągnięcia w pracy naukowej i dydaktycznej oraz zasługi w działalności społecznej) 1995 - Nagroda Wojewody Krakowskiego za całokształt działalności 1997 - Medal Uniwersytetu Jagiellońskiego 'Merentibus' 2001 - kawaler Orderu św. Grzegorza Wielkiego (przyznanego przez Papieża Jana Pawła II) 2001 - kawaler Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski (za wybitne zasługi dla kultury narodowej i za osiągnięcia w działalności na rzecz ochrony zabytków Krakowa) 2002 - Laur Krakowa XXI wieku 2003 - doktor honoris causa Akademii Pedagogicznej w Krakowie 2005 - doktor honoris causa Politechniki Krakowskiej 2005 - Odznaka Prezydenta Krakowa 'Honoris gratia' w uznaniu zasług dla miasta i jego mieszkańców |
Po lewej: część zespołu redakcyjnego "Tygodnika Powszechnego", rok 1953. Tadeusz Chrzanowski już nie tylko się 'dobrze zapowiadał', ale miał już bardzo dobre notowania. I to w jakim towarzystwie! Na fotografii - siedzą od lewej: Zofia Starowieyska-Morstinowa, Józefa Golmont (Hennelowa), Jerzy Turowicz, Stefan Kisielewski, ks. Andrzej Bardecki. Stoją: Tadeusz Chrzanowski, Jan Józef Szczepański, Leopold Tyrmand (fot. Archiwum "TP").
|
"Humanistyczny postulat wszechstronności, sięgania poza wyuczoną i uprawianą na co dzień dyscyplinę nauki czy twórczości jest w dzisiejszych czasach daleko posuniętej specjalizacji spełniany nader rzadko. Osoby, które w liczący się sposób zaznaczyły się na kilku polach spotykamy tylko wyjątkowo. Z pewnością należy do nich profesor Tadeusz Chrzanowski: [uczony], literat, historyk sztuki, fotografik i niestrudzony działacz na polu opieki nad zabytkami kultury. Tadeusz Chrzanowski urodził się w Krakowie, ale młodzieńcze lata spędził w rodzinnym Moroczynie koło Hrubieszowa. Po wojnie osiadł na stale w Krakowie i rozpoczął studia ekonomii na Akademii Handlowej, a wkrótce także na historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jako student przeszedł przez bardzo interesujące doświadczenie Klubu Logofagów, stanowiącego próbę ratowania niezależnej myśli w trudnych latach powojennych. Historia sztuki miała się okazać głównym polem działalności Tadeusza Chrzanowskiego. W 1952 roku uzyskał on w tej dziedzinie magisterium, w roku 1971 - doktorat, w roku 1980 - habilitację, zaś w roku 1990 - profesurę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W ciągu kilkudziesięciu lat działalności naukowej opublikował około 250 prac, w tym kilkanaście książek, wśród których znajdują się pozycje będące wynikiem wieloletnich szczegółowych badań, jak 'Rzeźba z lat 1560-1650 na Śląsku Opolskim' (1974) czy 'Złotnictwo toruńskie' (1988, wspólnie z Marianem Korneckim), a także szerokie syntezy, jak 'Sztuka w Polsce Piastów i Jagiellonów' (1993) i 'Sztuka ziemi krakowskiej' (1983, wspólnie z Marianem Korneckim). Przez wiele lat specjalnością Tadeusza Chrzanowskiego była inwentaryzacja zabytków w terenie, co wymaga niezwykle wszechstronnego warsztatu i odporności na różne przeciwności losu, o których prof. Chrzanowski chętnie i barwnie opowiada. Plonem prac inwentaryzatorskich prof. Chrzanowskiego jest ponad 40 tomików 'Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce', w tym kompletne opracowanie dawnego województwa bydgoskiego (wspólnie z Marianem Korneckim, który, jak to już było można zauważyć, był przez wiele lat jego najbliższym współpracownikiem). Dodając do powyższych osiągnięć liczbę trzynastu wypromowanych doktorów oraz nieskończoną liczbę recenzji doktorskich i habilitacyjnych, mamy obraz jednego z najwybitniejszych powojennych historyków sztuki. Jest to jednak tylko część profilu twórczego Tadeusza Chrzanowskiego, który swego pióra, maszyny do pisania, a ostatnio także komputera używał nie tylko do przygotowywania prac naukowych. Jako literat zaczynał od poezji, a następnie przeszedł do publicystyki kulturalnej o bardzo szerokich horyzontach, nie pozbawionej przy tym ciętych sformułowań, szczególnie częstych w ukazujących się jeszcze stosunkowo niedawno felietonach tygodniowych w 'Tygodniku Powszechnym'. 'Tygodnik Powszechny' wymieniam nie bez powodu, gdyż stanowi on najbliższy kontekst intelektualny i ideowy twórczości Tadeusza Chrzanowskiego, który zawsze pozostał wierny postawie i naukom wyniesionym z Moroczyna, a utrwalonym wśród Logofagów. Łącząc błyskotliwą inteligencję z właściwą sobie bezwzględną uczciwością, Tadeusz Chrzanowski, nie będąc właściwie zawodowym pisarzem, stał się prawdziwym autorytetem w środowisku literackim, odgrywając istotną rolę w działalności dawnego Związku Literatów Polskich, następnie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich oraz Pen Clubu. Posługując się po mistrzowsku słowem Tadeusz Chrzanowski opanował też drugie ważne medium - obraz, w typowo XX-wiecznej formie fotografii. Z jej tajnikami zapoznał go wybitny fotografik Włodzimierz Puchalski. Swe umiejętności Tadeusz Chrzanowski oddał przede wszystkim na usługi inwentaryzacji zabytków, wykonując tysiące ujęć o ogromnej dziś wartości. W wielu przypadkach jego dokumentacyjne z pozoru zdjęcia zawierają istotny element artystyczny. Jednym z najpiękniejszych moim zdaniem rezultatów wirtuozerskiego poruszania się wśród słów i obrazów jest niezwykła książka 'Żywe i martwe granice' (1974), prawdziwa księga emblematyczna, ożywiająca zapomniany gatunek w swoistej sarmackiej wersji. Sarmackiej nieprzypadkowo, bo Tadeusz Chrzanowski jest najwybitniejszym znawcą i badaczem sarmatyzmu. Kilka ostatnich lat przyniosło nowy rozdział w działalności Tadeusza Chrzanowskiego. Uwolniony od systematycznych obowiązków dydaktycznych (choć wciąż rozrywany jako wykładowca w kraju i za granicą) poświęcił ogromną ilość czasu i energii sprawom społecznym. Już drugą kadencję jest prezesem Stowarzyszenia Historyków Sztuki, przede wszystkim jednak w roku 1991 objął przewodnictwo Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Spełniając tę funkcję, ma swój wielki udział w opracowaniu i realizacji wieloletniego programu ratowania zabytków Krakowa, który w znacznym stopniu zmienił już oblicze naszego miasta. Z pomocy funduszu, którym zarządza Komitet szeroko korzysta Uniwersytet Jagielloński; wiele jego zabytkowych budowli zostało dzięki funduszowi poddane, lub jest obecnie poddawane pracom konserwatorskim. Uniwersytet Jagielloński nagradza więc dziś swego wychowanka, wybitnego uczonego i humanistę, a także człowieka zasłużonego dla zachowania historycznego dziedzictwa [Polski]". |
Laudacja wygłoszona przez prof. Jana K. Ostrowskiego na uroczystości przyznania prof. Tadeuszowi Chrzanowskiemu medalu MERENTIBUS [za:] ACTA UNIVERSITATIS JAGELLONICAE, Nr 8 (213), ROK XIV, 31 maja 1997 roku |
"Przyjmując wniosek o nadanie najwyższej godności akademickiej doktora honoris causa Profesorowi Tadeuszowi Chrzanowskiemu, Rada Wydziału Humanistycznego powierzyła mi zadanie zaszczytne, ale i niełatwe - zaprezentowania Wysokiemu Senatowi w zwięzłym ujęciu niezwykle bogatych dokonań wybitnego uczonego o różnorodnych zainteresowaniach i pasjach, który zaznaczył swoją obecność na wielu polach humanistyki, jako historyk i dokumentalista sztuki, literat, tłumacz poezji, publicysta i niestrudzony opiekun zabytków kultury. Profesor Tadeusz Chrzanowski pochodzi z rodziny ziemiańskiej, ale krakowianinem jest z urodzenia i zarazem z wyboru; pozbawiony rodzinnych posiadłości przez ówczesne władze, osiadł bowiem w Krakowie dopiero po wojnie, aby poświęcić się studiom najpierw w Akademii Handlowej, a po jej ukończeniu w Uniwersytecie Jagiellońskim na historii sztuki, z którą zetknął się po raz pierwszy już w rodzinnym majątku ziemskim na Lubelszczyźnie. Magisterium uzyskał w roku 1952, następnie doktorat (1971), jeszcze szybciej habilitację (1980) i profesurę (1990) na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. W pracy zawodowej długi czas pozostawał jednak poza szkolnictwem akademickim. Współpracował więc z Wytwórnią Filmów Oświatowych w Łodzi i jednocześnie pracował na stanowisku fotografa-dokumentalisty w urzędzie konserwatorskim w Krakowie. W latach 1968 - 1972 był redaktorem Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce w Instytucie Sztuki PAN w Warszawie, po czym powrócił do Krakowa, aby objąć stanowisko zastępcy dyrektora do spraw naukowych w Pracowniach Konserwacji Zabytków. Od 1975 roku do emerytury prowadził zajęcia naukowo-dydaktyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Swój oryginalny warsztat naukowy zaczął tworzyć już jako fotograf-dokumentalista według przemyślanego porządku: od rozpoznania dzieła sztuki do jego poznania. Rozpoznaniu służyła mozolna inwentaryzacja dzieł sztuki, którą wspólnie z Marianem Korneckim, współtowarzyszem badawczych wędrówek i wielu przedsięwzięć wydawniczych, objął stopniowo 51 powiatów i prowadził przez kilkadziesiąt lat, docierając między innymi na tereny od stuleci pozostające poza granicami kraju. Miała ona bogatą tradycję w krakowskim środowisku kulturalnym, wystarczy dla przykładu przypomnieć inwentarz zabytków powiatu jasielskiego Stanisława Tomkowicza, czy usilne zabiegi ratowania zabytkowych dzwonów kościelnych, rekwirowanych przez władze austriackie w latach I wojny światowej - ale zaprzyjaźnieni dokumentaliści nadali jej w pełni profesjonalną formę, systematyczny charakter i niebywałe rozmiary. Opanowawszy do perfekcji tajniki fotografowania Tadeusz Chrzanowski osiągnął wysoki artystyczny poziom tej dokumentacji. Zdjęcia przeważnie uzupełniał rysunkiem i opisem, przybierającym postać kompletnego opracowania, obejmującego także uwarunkowania historyczne i geograficzne dzieła sztuki. Powstała w ten sposób monumentalna seria wydawnicza kilkudziesięciu tomików Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce, niezastąpiona w badaniach dziejów sztuki, kultury materialnej i historii regionalnej. Zawiera ona również opisy autentycznych odkryć dzieł i wyrobów artystycznych, na przykład ośrodka złotniczego w Brodnicy. Dorobek Profesora Chrzanowskiego jest imponujący. Powstał w części w wyniku długiej i twórczej współpracy z niezapomnianym Marianem Korneckim. Wśród 21. publikacji szczególną uwagę zwraca pięć książek: 'Sztuka Śląska Opolskiego', 'Sztuka ziemi krakowskiej', 'Złotnictwo toruńskie', 'Polskie pomniki w świątyniach Rzymu', 'Sztuka Rumunii' (z udziałem R. Brykowskiego). Własne publikacje Tadeusza Chrzanowskiego obejmują 130 prac naukowych, w tym kilkanaście książek, wśród których są najmilsze Autorowi, jak rozprawa doktorska pod tytułem 'Rzeźba lat 1560 - 1650 na Śląsku Opolskim' (1974), rozprawa habilitacyjna 'Działalność artystyczna Tomasza Tretera' (1984), urzekający wspaniałym językiem literackim zbiór esejów 'Żywe i martwe granice' (1974), erudycyjne i błyskotliwe w formie 'Wędrówki po sarmacji europejskiej' (1988), albumy 'Ołtarz Mariaki Wita Stwosza' (1985), 'Portrety staropolskie' (1995), 'Cuda Polski' (1997) oraz dwie szerokie syntezy: 'Sztuka w Polsce Piastów i Jagiellonów' (1993) i 'Sztuka w Polsce od I do III Rzeczypospolitej' (1998). Niezwykle wysoko oceniane są walory poznawcze i metodologiczne bogatej twórczości Profesora. Monografia sztuki polskiej za panowania Piastów i Jagiellonów jest zaliczana do literatury światowej jako kompletne opracowanie sztuki rodowej (dynastycznej) w rzędzie wielu mu podobnych ujęć, od monarchii karolińskiej poczynając do monografii mecenatu znanych rodów w czasach nowożytnych. Warto więc jeszcze zwrócić uwagę na konsekwentną wykładnię historii sztuki jako organicznej części całej kultury o znaczeniu również wykraczającym poza granice kraju. Expressis verbis wyłożona została w pierwszej z wymienionych syntez, ale wiele znaczyła w tekstach wcześniej publikowanych. "Sztukę tworzą artyści - pisze Autor - i tworzą także pewne kręgi kulturowe, które nie muszą się definiować narodowo", a więc zazwyczaj i politycznie. Przeciwstawiono się w ten sposób odmiennej od wychodzącej bezpośrednio od twórcy narodowościowej klasyfikacji dzieła kultury, uzasadniając ideę sztuki wielonarodowościowej i ponadnarodowej. Z owych ogólnokulturowych motywacji sztuki wyprowadzono następnie szczególne znaczenie wartości jej oglądu, postrzegania zawartych w niej myśli i idei. Wykładnia ta znacząco ułatwia rozpoznawanie twórczości artystycznej na obszarach różnych kultur etnicznych i przekraczanie rozgraniczeń sztuki od innych dziedzin humanistyki. Uznano ją nawet za zabieg metodologiczny prowadzący do wyzwolenia zjawisk artystycznych od sztywnych ram politycznych, do których je wpisywano w minionym okresie historii, Profesora Tadeusza Chrzanowskiego zaliczono zaś do grona pionierów, którzy umieli się temu skutecznie przeciwstawić. Wysiłkom badawczym Profesora Tadeusza Chrzanowskiego towarzyszyła intensywna praca naukowo-dydaktyczna. Wykładał w kraju, a także w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech. W macierzystej uczelni lubelskiej i na krakowskim Uniwersytecie Jagiellońskim wypromował przeszło stu magistrów i kilkudziesięciu doktorów. Uczestniczył w kilkunastu przewodach awansowych, recenzując prace doktorskie, wnioski habilitacyjne i profesorskie. Wielostronne zainteresowania intelektualne, wykraczające poza uprawianą przezeń dyscyplinę nauki i pragnienie doskonalenia formy wypowiedzi, towarzyszyły Profesorowi Tadeuszowi Chrzanowskiemu od czasów studenckich. Młody, dwudziestoletni student, został w 1946 roku współzałożycielem pierwszego w powojennej Polsce niezależnego klubu dyskusyjnego Logofagów, przez który w cotygodniowych spotkaniach w ciągu około dwóch lat jego działalności przewinęła się plejada wielkich nazwisk ze świata kultury, nauki, sztuki i literatury. Rychło więc przyszła refleksja literacka, której wyrazem była własna twórczość na niwie poetyckiej. Ma więc w swoim literackim dorobku między innymi trzy samodzielne tomiki wierszy, kilkadziesiąt innych rozsianych w czasopismach ('Tygodnik Powszechny', 'Twórczość', 'Życie Literackie' i inne) i znaczący udział w kilku antologiach. Uzyskał także akceptację jako tłumacz, uczestnicząc w przekładzie dwóch tomów antologii poezji francuskojęzycznej oraz w kilkunastu przekładach z języka niemieckiego, francuskiego, włoskiego i hiszpańskiego arii operowych, ballad i pieśni. Mistrz słowa i obrazu - jak zauważa prof. Jan Ostrowski - chociaż literatura nie stanowiła głównego nurtu jego zainteresowań, łącząc błyskotliwą inteligencję z bezwzględną uczciwością stał się Tadeusz Chrzanowski prawdziwym autorytetem w środowisku literackim i odgrywał znaczącą rolę w działalności reprezentujących to środowisko stowarzyszeniach: Związku Literatów Polskich, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i w polskim oddziale Pen Clubu. Więź ideowa ze środowiskiem pisma "Tygodnika Powszechnego", przyjaźń z redaktorem Jerzym Turowiczem, stały się zachętą do wykorzystania tej i innych czasopiśmienniczych trybun do publikowania prac mniejszego formatu, reagowania na wydarzenia życia kulturalnego, przeciwstawiania się niekompetencji, pseudoideowemu fundamentalizmowi, partyjniactwu i nietolerancji. Nie stawiał redakcjom szczególnych wymagań doktrynalnych, o ile składane do druku teksty publikowane były bez zniekształceń. Najwyżej liczył się bowiem dostęp do możliwie szerokiego kręgu czytelników. Na pierwszym miejscu znalazł się naturalnie 'Tygodnik Powszechny', pod względem ilości publikowanych tekstów przewyższający wszystkie pozostałe czasopisma razem wzięte, ale nie brak w tym wykazie i takich tytułów prasowych, jak 'Twórczość', 'Życie Literackie', 'Polityka', 'Aura', paryska 'Kultura', ale i 'Biuletyn Historii Sztuki', 'Znak', 'Ziemia', uniwersyteckie zeszyty naukowe i wiele innych. Ta część dorobku najlepiej dowodzi jak bystry, dociekliwy i wszechstronny obserwator polskiej intelektualnej codzienności go tworzył. W bibliografii zebranej na jubileusz 75-lecia Profesora zarejestrowano ponad 500 tego rodzaju tekstów. Więcej niż jedna trzecia z nich dotyczy historii sztuki konsekwentnie rozumianej jako zintegrowana część polskiej kultury materialnej i umysłowej. Pozostałe to komentarze i minieseje o wystawach artystycznych, noty biograficzne wybitnych ludzi kultury, felietony, recenzje i artykuły recenzyjne nowości wydawniczych, reportaże, teksty religioznawcze, ekologiczne, krajoznawcze i turystyczne. [To} bogactwo cennych spostrzeżeń, uwag i nieprzeciętnej erudycji. U schyłku pracy naukowo-dydaktycznej otworzyło się przed Profesorem nowe pole działania, na którym mógł nawiązać do pierwszego okresu swojej pracy zawodowej i wykorzystać doświadczenia zdobyte w ówczesnych krakowskich Pracowniach Konserwacji Zabytków. Od pewnego czasu był członkiem Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, a w maju 1991 roku powierzono mu jego kierownictwo. Należy przypomnieć, że był to czas przełomu prawno-ustrojowego naszego państwa, który nie mógł pozostać bez wpływu na prowadzone z mozołem od dwóch stuleci dzieło odnowy "starożytności" Krakowa, angażujące całe polskie społeczeństwo. Na oczach nowego przewodniczącego SKOZK państwo utraciło monopol rewaloryzacji, ale nadal pozostało głównym źródłem jej finansowania. Pełną moc prawną uzyskały tytuły własności, odrzucenie zaś obowiązującej do niedawna urzędowej ideologii państwowej spowodować musiało zmianę relacji do tak bogatych w podwawelskim grodzie zabytków sakralnych. Z kolei daleko posunięta polaryzacja już zdemokratyzowanych władz państwowych i samorządowych, przy utrzymującej się mozaice poglądów na kształt, rozmiary i kierunki odnowicielskich działań groziła wewnętrznym, samoistnym paraliżem konserwatorskich instytucji. Wspaniałym neutralizatorem tych zagrożeń okazał się prof. Tadeusz Chrzanowski, nie tylko z racji znakomitej znajomości zagadnienia z jego teoretycznej i praktycznej strony, ale i w równej mierze ze względu na cechy osobowościowe - nieskazitelny życiorys, pracowitość i lojalność wobec stron zainteresowanych i uczestniczących w renowacyjnych przedsięwzięciach. Po latach wszyscy obserwatorzy Jego poczynań na stanowisku przewodniczącego SKOZK są zgodni, że dzięki umiejętności koncentrowania uwagi tego ogólnopolskiego ciała na merytorycznych problemach ochrony zabytków, umiejętności znajdywania zdrowego kompromisu i podejmowania szybkich decyzji we właściwym czasie zdołał on wyeliminować z jego obrad partykularne motywacje oraz zapewnić harmonijną współpracę z samorządem oraz konserwatorskimi i politycznymi władzami państwowymi. W szczególności udaje się pogodzić niezbędne standardy konserwatorskie z wymaganiami życia mieszkańców i możliwościami ekonomii. Skorzystała z tych osiągnięć i nasza uczelnia, która - skoro jest krakowską - posiada i użytkuje dla celów edukacyjnych obiekty podlegające konserwatorskiej ochronie i dzięki wsparciu ze strony SKOZK, a zwłaszcza jego Przewodniczącego, może prowadzić niezbędne remonty ku obustronnemu zadowoleniu. Toteż ze wszystkich stron płyną słowa uznania za tak owocną pracę, wśród których znalazły się także życzenia prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego złożone przy okazji mianowania Profesora Tadeusza Chrzanowskiego na kolejną kadencję. Najbliższe otoczenie zaś, gdy Profesor wyraża wątpliwości czy zdoła utrzymać dotychczasowe tempo pracy i szeroki zakres obowiązków, odpowiada - wystarczy, że jesteś! Osiągnięcia Profesora Tadeusza Chrzanowskiego były już niejednokrotnie wysoko oceniane, zwłaszcza podczas 75-lecia obchodzonego przed dwoma laty. Wyróżniono wówczas Profesora Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski oraz Orderem św. Grzegorza Wielkiego nadanym mu przez Papieża Jana Pawła II. Profesor otrzymał także wiele innych dowodów uznania: medal "Merentibus", nagrody: im. Stanisława Vincenza, Miasta Krakowa, Pen Clubu i Wojewody Krakowskiego. Akademia Pedagogiczna w Krakowie dołącza do tych wyróżnień to, co ma najcenniejszego: godność doktora honoris causa Uczelni, która razem z Profesorem wzrastała w powojennym pejzażu nauki i kultury naszego miasta." |
Przyznanie doktoratu h.c. Akademii Pedagogicznej w Krakowie prof. Tadeuszowi Chrzanowskiemu; laudacja - Ludwik Mroczka. [za:] Pismo Akademii Pedagogicznej w Krakowie KONSPEKT, nr 16/17; wersja online, jesień-zima 2003 r., www.wsp.krakow.pl |
Franciszek Kardynał Macharski wręcza Order św. Grzegorza, przyznany przez Papieża Jana Pawła II prof. Tadeuszowi Chrzanowskiemu (2001, fot. TVP1) TVP1, 29 sierpnia 2001: Wstęga, kapelusz i szpada |
"Order św. Grzegorza - najwyższe odznaczenie watykańskie przyznawane osobom świeckim - odebrał w Krakowie wybitny historyk sztuki profesor Tadeusz Chrzanowski. Order przyznany przez papieża Jana Pawła II prof. Chrzanowski dostał z rąk Franciszka kardynała Macharskiego w Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. Profesor Tadeusz Chrzanowski – historyk sztuki, literat, tłumacz, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa - otrzymał order świętego Grzegorza za zasługi w dziele renowacji krakowskich świątyń. Dzięki jego staraniom zostały odnowione między innymi Bazylika Mariacka, katedra na Wawelu, kolegiata akademicka św. Anny. - Jesteś wielki. Dziękujemy ci, że jesteś wśród tych, którzy nie pięknymi słowami, ale czynem i wiedzą służą Polsce, która jest sobą dzięki kulturze, nauce i Kościołowi, który się w niej zakorzenił - mówił podczas uroczystości wręczenia orderu arcybiskup krakowski. Kardynał Macharski podkreślał, że o zasługach prof. Chrzanowskiego świadczą świątynie, które dzięki jego pracy odzyskały dawny blask i piękno. - Muszę tu przypomnieć starą anegdotę o pewnym radcy dworu austriackiego, który otrzymał takie odznaczenie. Zapytano go, co trzeba robić, by je uzyskać. Na to radca odpowiedział: nic, ale długo - żartował profesor Chrzanowski. Kawaler Orderu św. Grzegorza dodał, że w jego życiu jest to wielka i bardzo szczęśliwa chwila. Wśród gości gratulujących prezesowi SKOZK wysokiego odznaczenia papieskiego byli proboszczowie odnowionych dzięki niemu świątyń, wojewoda małopolski Ryszard Masłowski i wiceprezydent miasta, Teresa Starmach. Odczytano też depeszę od rektora UJ, prof. Franciszka Ziejki. Order św. Grzegorza został ustanowiony w 1831 roku przez papieża Grzegorza XVI. Jest to najwyższe odznaczenie, jakie może otrzymać osoba świecka. Kawalerowi orderu przysługuje prawo do noszenia wspaniałego stroju, wstęgi, kapelusza i szpady". [Źródło - TVP1, Warszawa] |
"Zanim profesor Tadeusz Chrzanowski po raz pierwszy przyjechał do Lublina wykładać w ówczesnej Sekcji Historii Sztuki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - a było to bez mała trzydzieści jeden lat temu - jego nazwisko nie było nam obce, znaliśmy je bowiem z licznych i bardzo interesujących publikacji, których lektura sugerowała jednoznacznie, że oto będziemy mieli do czynienia z niezwykle ciekawym typem uczonego o rozległej wiedzy i różnorodnych, nie zawsze spolegliwych, poglądach. Naszą ciekawość pogłębiło jeszcze stwierdzenie jednego z profesorów (także krakowianina), który reklamował nam Tadeusza Chrzanowskiego nie tylko jako wybitnego historyka sztuki i znakomitego wykładowcy, ale także jako absolutnego mistrza fotografii dokumentacyjnej, który potrafił w trakcie inwentaryzacji zabytkowego kościoła, wykonywać równocześnie doskonałe zdjęcia jego wnętrz i detalu architektonicznego. Nic więc dziwnego, że czekaliśmy na przyjazd Chrzanowskiego z nieukrywaną niecierpliwością. Wreszcie pojawił się na lubelskim dworcu PKP późnym wieczorem któregoś październikowego dnia 1975 roku. Wysoki, postawny, z pogodnym spojrzeniem wesołych oczu, spoglądających ciekawie zza okularów zdobiących wyrazistą twarz zamkniętą od góry wspaniała grzywą włosów, przyprószonych już wówczas lekką siwizną. Zanim zdążyliśmy cokolwiek powiedzieć, usłyszeliśmy pierwszy - z nieskończonej wprost serii - dowcipów o góralach, którymi raczył nas przez lata. Potem były systematyczne przyjazdy - co dwa tygodnie - na zajęcia, które bardzo szybko zyskały sobie pokaźną grupę zafascynowanych nim, jego wiedzą i erudycją studentów. Profesor jak rzadko który z naszych wykładowców potrafił bowiem w trakcie wykładu przybliżyć nie tylko wszystkie aspekty poruszanego tematu, ale rozweselał jednocześnie słuchacza licznymi anegdotami czy opowiastkami, tak że wychodził on z zajęć nie tylko z bagażem bardzo konkretnej wiedzy, ale również z poczuciem mile spędzonego czasu. Nic więc dziwnego, że liczba seminarzystów Profesora rosła w błyskawicznym tempie. I chociaż formalnie był kierownikiem Katedry Kultury Artystycznej, dzięki jego rozległej wiedzy i niebywale szerokim zainteresowaniom, kolejne pokolenia studentów pisały pod kierunkiem Pana Profesora prace magisterskie na tematy obejmujące wybrane zagadnienia ze sztuki polskiej, począwszy od średniowiecza aż po wiek XX, z położeniem nacisku na szczególnie przez niego ulubioną sztukę sarmacką. W efekcie, w trakcie szesnastu lat pracy w KUL, Pan Profesor Tadeusz Chrzanowski wypromował stu kilkudziesięciu magistrów. Równie imponujący jest dorobek Pana Profesora jako promotora prac doktorskich. Z tego liczącego blisko trzydzieści osób grona, już troje badaczy usamodzielniło się, a kilku następnych oczekuje na kolokwia habilitacyjne, co nie pozostaje bez wpływu na miejsce i rolę Instytutu Historii Sztuki KUL zarówno w strukturze uniwersytetu, jak i na mapie analogicznych polskich ośrodków naukowych. Ale imponujący dorobek dydaktyczny oraz publicystyczny Pana Profesora (zestawiona właśnie bibliografia jego prac to aż 814 pozycji, wśród których obok kilkudziesięciu książek napisanych samodzielnie lub wspólnie z dr Marianem Korneckim, licznych tomików Katalogu Zabytków Sztuki, większych i mniejszych studiów naukowych, reportaży, recenzji i felietonów, nie zabrakło również wierszy, którymi debiutował na łamach "Tygodnika Powszechnego" w 1948 roku), to zaledwie część - ta oficjalna, a więc łatwa do skatalogowania - jego prawdziwie sarmackiej osobowości, osobowości z pewnością złożonej, choć bez wątpienia zawsze otwartej na potrzeby innych. Gdy Tadeusz Chrzanowski pojawiał się w Lublinie, natychmiast przestawaliśmy myśleć o kłopotach dnia codziennego, poprawiało się nasze samopoczucie, a przyszłość jawiła się nam wszystkim w ciepłych, optymistycznych barwach. Gdy w 1991 roku przeszedł na emeryturę, jego kontakty z KUL nadal pozostały systematyczne i żywe. Nasi studenci, przede wszystkim jednak młodsi pracownicy naukowi, w dalszym ciągu mogli liczyć na jego daleko idącą pomoc i rozległą wiedzę. W miarę upływu czasu, gdy coraz bardziej zaczął podupadać na zdrowiu, wyciszał się, zamykał w sobie, milkł. Od ślubu w 1952 roku, wielką radością i miłością Pana Profesora była jego rodzina. Ożywiał się gdy mówił o żonie Teresie, córkach Elżbiecie i Agnieszce, która sprawiła mu chyba największy prezent, obdarowała go bowiem - jak sam mówił - ślicznymi wnuczętami; Karolinką oraz Wiktorem - Wikusiem, których zdjęcia zawsze nosił przy sobie. Gdy w drugiej połowie lat '90. spotykaliśmy się z nim w Lublinie, rozpoczynał wizytę od pokazania z satysfakcją zdjęć dokumentujących kolejne etapy ich młodziutkiego życia oraz tradycyjnie od wygłoszenia najnowszych, jeszcze nie znanych nam dowcipów. Odszedł człowiek, któremu wielu z nas, nie tylko ze środowiska lubelskiego, zawdzięcza całą dotychczasową formację naukową i kulturową, człowiek wielkiego formatu, który umiał pokazać, że można łączyć interesującą pracę twórczą z bogatym, pełnym afirmacji życiem. Pan Profesor Tadeusz Chrzanowski pozostanie na zawsze w naszych sercach i pamięci. Szanowni Państwo, w imieniu jego Magnificencji ks. prof. dr hab. Stanisława Wilka, Rektora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Senatu, Rady Wydziału Nauk Humanistycznych, przede wszystkim jednak w imieniu przyjaciół, współpracowników i uczniów z Instytutu Historii Sztuki KUL, składam na ręce rodziny zmarłego Profesora Tadeusza Chrzanowskiego wyrazy szczerego współczucia i wielkiego smutku". |
Mowa wygłoszona podczas pogrzebu prof. dr hab. Tadeusza Chrzanowskiego na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie 29 grudnia 2006 roku przez Lechosława Lameńskiego |
Opracowanie i redakcja: Jan Krzysztof Wasilewski |
Ostatnia aktualizacja: 27.08.2008, godz. 04:34 - Jan Wasilewski