Archiwum i Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie
(wycieczka SBP)
W weekend 21 i 22 maja 2004 roku odbyła się wycieczka krajoznawczo-naukowa,
zorganizowana przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich w Lublinie.
Trasa wycieczki wiodła poprzez piękne (szczególnie w maju) okolice Podlasia,
począwszy od Janowa Podlaskiego (stadnina koni), poprzez Puszczę Białowieską
i Białystok aż do prastarej (pierwszej) stolicy Podlasia - Drohiczyna nad Bugiem.
Wspomnienia i krótka refleksja z udanej i bardzo interesującej wycieczki
koncentrują się na wybranych aspektach krajoznawczych (Janów Podlaski czy Białowieża)
oraz naukowych (Drohiczyn nad Bugiem, a tam - Archiwum Diecezjalne).
Pierwszym etapem naszej wycieczki była stadnina koni w Janowie Podlaskim, miasteczku położonym blisko wschodniej granicy Polski, nieopodal Białej Podlaskiej. Wielkie pałacie żyznej ziemi to malowniczy teren Podlasia, na którym od ponad 200 lat prowadzona jest profesjonalnie hodowla koni czystej krwi arabskiej i angielskiej. Prestiż tej stadniny wywodzi się z tego, że posiada ona unikalny na cały świat certyfikat i pracują tutaj wykształceni fachowcy o najwyższych kompetencjach. Warto wspomnieć, że każde przychodzące na świat źrebię jest od razu znakowane kolejnym numerem, dużą literą J i koroną królewską (po obu stronach grzbietu). Ponadto fachowa troska o zachowanie równowagi biologicznej i rasowej stanowi dodatkowy atut podlaskiej stadniny. Stadnina obecnie liczy 450 koni; corocznie przychodzi na świat około setka źrebiąt. Konie żyją tutaj do około 20 - 30 lat i nie są na starość uśmiercane. Pod fachowym okiem część koni przeznacza się do tresury i wyścigów, zadaniem pozostałych jest podtrzymywanie gatunku.
Z Janowa kierujemy się ku Białowieży; w drodze wstępujemy na Górę Grabarkę, centralne miejsce kultu prawosławnych żyjących w Polsce, zwiedzamy także piękną cerkiew w Hajnówce. Puszcza Białowieska, bogata w żubry, wilki, lisy i inną zwierzynę, w różnego rodzaju ptactwo i roślinność, kojarzy się z osobą króla Polski i Litwy, Władysława Jagiełły. Obejrzeliśmy prastary dąb, już zwalony na ziemię, pod którym król lubił po polowaniach odpoczywać. Legendarna jest jego wielka hojność i gościnność; gdy spodziewał się ważnych dostojników, przybywających z całej niemal Europy na Wawel, udawał się do puszczy, żeby złowioną zwierzyną ugościć przybyszów. Prawdopodobnie też król uciekał do puszczy przed szalejącą w ówczesnej Europie zarazą, straszną chorobą zakaźną - dżumą. Ponoć to dzięki częstemu przebywaniu w dziewiczej puszczy król doczekał w zdrowiu sędziwego wieku - przeżył aż 90 lat, co było wówczas ewenementem i rzeczą niezwyczajną.
Po noclegu w Białymstoku już z samego rana zwiedziliśmy katedrę białostocką i udaliśmy się do Biblioteki Akademii Medycznej. Biblioteka mieści się obecnie w przepięknie odnowionym pałacu Branickich, otoczonym w bogatymi w zieleń ogrodami (przypominającymi nieco ogrody Watykańskie). Gościnność gospodarzy i radość, jaka towarzyszyła spotkaniu bibliotekarzy obu akademickich miast, wysuniętych najdalej na wschód Polski jest trudna do opisania... Ale czas naglił i śpiesznie ruszyliśmy do Drohiczyna nad Bugiem, ponieważ tam oczekiwał nas (niemal z zegarkiem w ręku) ks. dr infułat Eugeniusz Beszta-Borowski (absolwent KUL). Po serdecznym powitaniu, ks. infułat skierował nasze kroki najpierw do najstarszego (z 1237 roku) kościoła pofranciszkańskiego, żeby tam przybliżyć nam wspaniałą historię tego miasta. Potem przeszliśmy do Archiwum Diecezjalnego, gdzie mieszczą się niektóre ocalałe pamiątki świetlanej historii Kościoła na Podlasiu (zobacz także na naszych stronach - szkic historyczny o Pińsku na Polesiu - dziś w Białorusi - i tamtejszej bibliotece seminaryjnej).
Drohiczyn, kościół pofranciszkański; widok od frontu | Drohiczyn, kościół pofranciszkański;widok od strony klasztoru |
"Diecezja drohiczyńska znajduje się w całości na Podlasiu. Ziemie te przechodziły różne koleje losu. O nie i na nich walczyli Polacy, Rusini, Litwini, Prusacy i Jadźwingowie, a także Krzyżacy. Zdarzało się, że Podlanie przechodziło z rąk do rąk, od Piastów do Romanowiczów, od Krzyżaków do Giedyminowiczów. Pustoszone ziemie, pozbawione naturalnej ochrony, rozciągające się po obu brzegach Bugu, w jego środkowym biegu — otwarte były na różnorakie osadnictwo. Przybywali tutaj Mazurzy i Rusini, osiedlali się Tatarzy i Karaimi, Litwini i Żydzi. Mówią o tym nazwy, pewne zwyczaje, a zwłaszcza cmentarze.
Ciekawa jest historia samego słowa »Podlasie«. Wielu chciałoby jego pochodzenie wiązać z lasami, bo kraina ta znajduje się na obrzeżach Puszczy Białowieskiej. W rzeczywistości jednak nazwa ta jest owocem doświadczeń historycznych tych ziem i mówi, że choć różna była ich polityczna przynależność, to obszary te zawsze czuły się zrośnięte z Lachami, a więc były »pod Lachem«, choćby w odróżnieniu od pobliskiego Polesia, które nie miało takiej historii i często było poza lackim zwierzchnictwem.
Drohiczyn liczy blisko tysiąc lat. Pierwsze wzmianki znajdujemy w kronikach polskich i latopisach ruskich. Sięgają połowy XI w. Chrześcijaństwo zaś przybyło na Podlanie w dwóch obrządkach: łacińskim i bizantyjskim. Oba obrządki przenikały się nawzajem, a w okresie podziału chrześcijaństwa tutaj także poszukiwano możliwości zjednoczenia. Owocem tych wysiłków stanie się unia, podpisana przez księcia halickiego Daniela, który w 1253 roku otrzymał od Stolicy Apostolskiej koronę królewską. Koronacja odbyła się w Drohiczynie, dzięki czemu gród ten stał się drugim po Gnieźnie miastem koronacyjnym na terytorium Rzeczypospolitej. Los tej unii, podobnie jak i następnych prób był bolesny, niestety, zbyt mocno związany z politycznymi uwarunkowaniami.
Niemniej jednak Podlasie stało się regionem pełniącym rolę pomostu kulturowego, społecznego, politycznego i religijnego. Jego zróżnicowanie predysponowało do tego rodzaju zadania. Wschód i zachód, północ i południe spotykały się i spotykają na tej ziemi bez większych trudności. Podlasie pozostało otwarte. W pierwszej połowie XIII wieku osiedlają się na krótko w Drohiczynie Bracia Dobrzyńscy. W XIV wieku przybywają tu franciszkanie i pozostają do 1839 roku. W XVII wieku zakładają dom zakonny jezuici. Oni też otwierają słynne Collegium Nobilium, jedną z najbardziej znanych szkół na terenie Rzeczypospolitej. To w odbudowanych i przebudowanych murach tejże uczelni i domu zakonnego mieści się obecnie Kuria Biskupia i Wyższe Seminarium Duchowne. Po kasacie zakonu św. Ignacego do Drohiczyna przybyli pijarzy i nadal prowadzili dzieło nauczania aż do roku 1839, kiedy to rząd carski dokonał likwidacji zakonu i kolegium. W tym samym czasie również przez zaborcę zniesione zostały dwa inne klasztory, istniejące w Drohiczynie: sióstr benedyktynek i bazylianów".
Bp Antoni Pacyfik Dydycz OFM Cap. Ordynariusz diecezji drohiczyńskiej
Z dziejów Drohiczyna (1999), cytat z witryny www.mateusz.pl (dostęp - maj 2005)
Drohiczyn został pierwszą stolicą administracyjną Podlasia, kiedy król Zygmunt Stary wydzielił Podlasie z województwa trockiego, co miało miejsce w 1520 roku (funkcję tę pełnił aż do trzeciego rozbioru Polski, do 1795 roku). W mieście znajdowały się trzy kościoły katolickie i jedna cerkiew unicka. Pierwszy kościół, zwany dzisiaj pofranciszkańskim, zbudowany został już w XIII wieku, drugi to kościół benedyktynek z roku 1623, trzeci - kościół Trójcy św. (dzisiaj katedra), w której rezydowali Jezuici po potopie szwedzkim (od 1661 roku). Dziełem jezuitów było powołanie kolegium dla szlachty podlaskiej, stąd można się domyślać bogatych w zbiory bibliotek jezuickich. Po kasacie jezuitów w Polsce (w roku 1773) do Drohiczyna przybyli pijarzy, którzy też za główny cel swojej misji duszpasterskiej uznali kształcenie i wychowanie młodzieży męskiej Podlasia. Siostry benedyktynki prowadziły polską szkołę, szpital dla powstańców oraz zajmowały się sierotami i wiejską biedotą.
Z lewej - widok Drohiczyna z katedrą od strony rzeki, z prawej - zbliżenie katedry (fot. NN i Stanisław T. Czuba) |
Drohiczyn nad Bugiem stał się ważnym ośrodkiem nie tylko handlowym (dzięki rzece Bug) czy administracyjnym, ale też centralnym ośrodkiem krzewienia religii i kultury cywilizacji łacińskiej na Podlasiu. Niestety, bogata spuścizna kulturowa tego miasta została niemal całkowicie zdewastowana w wyniku kataklizmu II wojny światowej, kiedy to przez Drohiczyn przechodziła granica "czwartego rozbioru Polski", dokonanego w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow. Całkowitej zagładzie uległa biblioteka, która mieściła się w kolegium pojezuickim i popijarskim. Zawierała ona ponad tysiąc (!) starodruków. Sowieci wywieźli ten bezcenny księgozbiór do Moskwy i Leningradu. Podczas wywózki ksiąg dwaj sowieccy żołnierze, potrzebując papieru do zawijania machorki, ukradli jeden tom z transportu. Wyrżnęli aż 25 kart z foliału. Zrobili sobie skręty, ale nie dało się ich palić... (starodruki drukowane były na czerpanym papierze, który sporządzany był z dodatkiem rozgotowanych szmat). Cisnęli więc ten tom ze wzgórza seminaryjnego w kierunku Bugu. W zaroślach, w których foliał się zatrzymał, znalazł go stolarz z Drohiczyna - pan Witold Borkowski - i nocą przyniósł do domu, ukrył, zaś już po wojnie oddał księgę do kurii.
Secundus Tomus Operum
Divi Joannis Chrysostomi
Archiepiscopi Constantinopolitani,
H. Froben, Basileae MDLVIII
Okazało się, że było to dzieło zawierające homilie św. Jana Chryzostoma (Złotoustego), powstałe w drukarni Hieronima Frobena w Bazylei w 1558 roku. Właśnie ten cudem uratowany tom stał się później zalążkiem Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie, które ustanowiono 28 października 1970 roku.
Od jesieni 2004 roku placówka funkcjonuje jako Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie.
Oto relacja pierwszego - i jak do tej pory jedynego - dyrektora Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie, księdza infułata Eugeniusza Beszta-Borowskiego*, o powstawaniu placówki i jej zasobach:
"Myśl o utworzeniu Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie powstała w 1966 roku, kiedy to miały odbyć się tu uroczystości diecezjalne (wtedy jeszcze diecezji pińskiej), z racji milenium chrztu Polski. Z inicjatywy wykładowców z Wyższego Seminarium Duchownego w Drohiczynie, ks. Eugeniusza Borowskiego i ks. Tadeusza Tararuja zorganizowana została wystawa dokumentów, szat oraz naczyń liturgicznych a także rzeźb i obrazów z pozostałego w Polsce skrawka diecezji pińskiej. Przy tej okazji wyszło na jaw, jak wiele cennych archiwaliów i muzealiów [jednak] zachowało się na tym terenie. Decyzja o utworzeniu archiwum diecezjalnego nie była łatwa. Biskup Władysław Jędruszuk, administrator apostolski diecezji pińskiej, długo wahał się z jej podjęciem, najpierw ze względu na niepewny dalszy los diecezji. Likwidacji jej domagały się władze komunistyczne PRL, jako przejawu rewizjonizmu w stosunku do ZSRR. Istniało też niebezpieczeństwo upaństwowienia archiwów i bibliotek kościelnych. Ukryte w kościołach parafialnych [cenne] archiwalia wydawały się być bezpieczniejsze. Przeważyły jednak inne racje za tym, że takie archiwum trzeba utworzyć - przede wszystkim ze względu na pilną potrzebę zabezpieczenia dokumentów przed wilgocią, zmianami temperatury czy gryzoniami. Przeważnie akta przechowywane były bowiem nie tylko w kancelariach parafialnych, lecz także w zakrystiach, w wieżach i na strychach kościelnych. Po wtóre, także i dlatego, że bez zinwentaryzowania i uporządkowania zbiorów, korzystanie z nich dla celów naukowych było bardzo utrudnione, a nawet wprost niemożliwe. Wreszcie i z tego [także] powodu, że ze względu na rabunek i zniszczenie archiwaliów kościelnych przez władze sowieckie, w parafiach, które znalazły się na Białorusi, dokumenty z tego, znajdującego się w PRL, skrawka diecezji pińskiej, musiały przekazać pamięć historyczną o jej dziejach, jak również o jej poprzedniczkach na tym terenie".
Po latach do tych czasów nawiązał podczas swojego przemówienia Papież Jan Paweł II,
który odwiedził Drohiczyn w roku 1999 podczas swojej siódmej pielgrzymki do Ojczyzny:
(...) Witaj, ziemio podlaska. Ziemio ubogacona pięknem przyrody, a przede wszystkim uświęcona wiernością tego ludu, który w czasie swojej historii był niejednokrotnie boleśnie doświadczany i musiał zmagać się z ogromnymi i różnorodnymi przeciwnościami. Zawsze jednak trwał wiernie przy Kościele, i tak jest po dzień dzisiejszy. Cieszę się, że mogłem do was przybyć z pasterską posługą. Ze wzruszeniem wspominam moje wielokrotne odwiedziny Drohiczyna, zwłaszcza z okazji milenijnych uroczystości, kiedy to biskupi całej Polski, wraz z Prymasem Tysiąclecia dziękowali Bogu za dar chrztu świętego, za łaskę wiary, nadziei i miłości. Tutaj też uczestniczyłem w ostatniej drodze księdza infułata Krzywickiego, administratora apostolskiego diecezji pińskiej. Kilka lat później przybyłem do was, aby zakończyć peregrynację kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Dzisiaj te wspomnienia odżywają ponownie, gdy staję jako Papież pielgrzym wśród was. (...) Dobrze, że o wielkiej sprawie ekumenizmu mówimy właśnie w Drohiczynie, w sercu Podlasia, gdzie od wieków spotykają się chrześcijańskie tradycje Wschodu i Zachodu. To miasto było zawsze otwarte na katolików, prawosławnych i protestantów. Jest jednak wiele momentów w historii tej ziemi, które bardziej niż gdziekolwiek indziej uwypuklają potrzebę dialogu w dążeniu do jedności chrześcijan. W Encyklice 'Un unum sint' podkreśliłem, iż «dialog jest [...] naturalnym środkiem, który pozwala porównać różne punkty widzenia, a przede wszystkim przeanalizować te rozbieżności, jakie stanowią przeszkodę dla pełnej komunii między chrześcijanami» (n. 36). Ów dialog winien odznaczać się umiłowaniem prawdy, gdyż «umiłowanie prawdy jest najgłębszym wymiarem autentycznego dążenia do pełnej komunii między chrześcijanami. Bez tej miłości nie można by stawić czoła obiektywnym trudnościom teologicznym, kulturowym, psychologicznym i społecznym, jakie się napotyka przy omawianiu istniejących różnic. Z tym wymiarem wewnętrznym i osobowym musi się zawsze łączyć duch miłości i pokory. Miłości do rozmówcy i pokory wobec prawdy, którą się odkrywa i która może się domagać zmiany poglądów i postaw» (tamże). Niech więc miłość buduje mosty między naszymi brzegami i zachęca nas do czynienia wszystkiego, co tylko jest możliwe. Niech miłość wzajemna i umiłowanie prawdy będą odpowiedzią na istniejące trudności i tworzące się niekiedy napięcia. (...)
Jan Paweł II, Drohiczyn, 10 czerwca 1999 roku
Z lewej - droga do Drohiczyna (fot. Stanisław T. Czuba), z prawej - widok na klasztor od rzeki (fot. Biuro Promocji Powiatu) |
W wyniku poszukiwań w świątyniach i budynkach kościelnych na terenie całej diecezji udało się - w oparciu o zgromadzone księgi metrykalne, odnalezione dokumenty przywilejów i nadań królewskich, książęcych i szlacheckich oraz darowizny i depozyty - stworzyć Archiwum z około 300 starodrukami. Nie ocalały niestety najstarsze, ręcznie pisane kodeksy; zachowały się jedynie trzy karty z pisanego na pergaminie ewangeliarza z XIV wieku.
W zbiorach tegoż Archiwum znalazł się jeden inkunabuł z roku 1492 (ofiarowany przez zbieracza), wydrukowany w Bazylei przez Mikołaja Keslersa, a zawierający księgę sentencji Piotra Lombarda (biskupa Paryża, około 1100 - 1160) z komentarzami i interpretacjami Henryka Horchema.
Liber Sententiarum magistri Petri Lombardi, cum conclusionibus magistri Henrici Horchem: sacrarum litterarum interpretis explicit. Impensis atque singulari opera Nicolai Keslers ciuis Basiliensis, ad honorem Sancte et Individue Trinitatis ac fidei catholice augmentum et tuitionem diligentissime impressus. Anno incarnationis Domini post milesimum quaterque centesimum nonagesimo secundo. Duodecimo vero kalendas Martii |
Jak wylicza ks. infułat Borowski, "Po nim jest pięć starodruków z XVI wieku, trzydzieści trzy z wieku XVII, dwieście dwadzieścia z XVIII wieku i trzydzieści cztery starodruki z lat 1801 – 1811. Obok ksiąg liturgicznych, dzieł teologicznych i kaznodziejskich, żywotów świętych, rozpraw dotyczących prawa, ekonomii, historii, są także pisma polemiczne, polityczne, handlowe i dotyczące klasyfikacji oraz uprawy roślin. Najwięcej starodruków w naszym zespole napisanych zostało po łacinie i po polsku, ale także po francusku, niemiecku oraz kilka w języku starosłowiańskim". Najstarszy z kolekcji kilku mszałów pochodzi z 1598 roku i zawiera jako ozdobniki bardzo cenne miedzioryty, przedstawiające sceny z historii zbawienia ze Starego i Nowego Testamentu.
Mszał z 1598 roku; od lewej - wnętrze, jeden ze sztychów i skórzana oprawa. Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie |
W dobrym stanie zachował się inny mszał, z roku 1756, oprawiony w błękitną, zamszową skórę i ozdobiony pięknymi, srebrnymi okuciami w kształcie liści akantu. W środkowym polu oprawy na awersie znajduje się monogram Maryi, na rewersie - herb Sapiehów "Lis".
Oprawa mszału z 1756 roku; z lewej - przednia okładka z herbem Maryi, w środku widok księgi z okuciami i klamrami, z prawej - tylna okładka z herbem Sapiehów "Lis"; Muzeum Diecezjalne w Drohiczynie |
Bardzo cennym depozytem Muzeum w Drohiczynie jest atlas świata "Atlas Minor", wydrukowany w Amsterdamie w oficynie Jana Jansona w roku 1648 (Johannes Jansonius, 1588 - 1664, znany jako Jan Jansson, był współpracownikiem słynnego kartografa, Gerarda Mercatora). Drohiczyński atlas zawiera mapy całego ówcześnie znanego świata i poszczególnych jego regionów. Zdumiewa w nim dokładność i precyzja usytuowania małych miejscowości (na przykład, na mapie Polski i Litwy zaznaczony jest wyraźnie Drohiczyn).
Swoistym ewenementem jest dokument, wystawiony w języku polskim przez króla Władysława IV w roku 1610, na mocy którego Łahiszyn pod Pińskiem otrzymał prawo magdeburskie. Wśród tytułów, jakie król posiadał, w dokumencie zostały wymienione: "Władysław Czwarty z Bożey Łaski król Polski, Wielkie XIĄŻE Litewskie RUS, PRUS, MAZO, ZMUDZKIE, INFLANTSKIE, A SZWEDZKI GOTSKI, WANDALSKI, DZIEDZICZNY KRÓL, Obrany Wielki CAR MOSKIEWSKI" (w tym to czasie bojarowie ruscy obrali króla Polski na cara Rosji, jednakże nasz król nie chciał przyjąć wyznania prawosławnego). Pod dokumentem widnieje własnoręczny podpis króla - "Vladislaus".
Następny dokument, wystawiony (również w języku polskim) przez Augusta II Sasa Mocnego, z jego królewską pieczęcią i własnoręcznym podpisem - "Augustus Rex" - dotyczy zezwolenia na wyrąb starodrzewu w puszczy królewskiej na budowę kościoła w Kleszczelach.
Godne uwagi są też dwa dokumenty królewskie, ozdobione wielką pieczęcią królewską króla Jana Kazimierza; pierwszy pochodzi z roku 1667 i potwierdza przywilej drukowania zarządzeń królewskich dla miasta Gdańska przez drukarza Szymona Swendera, drugi - o rok późniejszy - potwierdza nadanie przez króla Zygmunta III (w 1588 roku) starostwa Wizneńskiego Janowi Rakowskiemu. Z innych archiwaliów w cennym poszycie zachowały się dokumenty z XVII i XVIII wieku, dotyczące benedyktynek w Drohiczynie. Jeden z tych dokumentów zawiera relację ksieni benedyktynek drohickich, Elżbiety Chromowskiej, opisującej okropne zniszczenia, jakich dopuścili się Szwedzi podczas najazdu na Polskę. Dokument sporządzony został w Liwie w 1659 roku, czyli w dwa lata po potopie, i zawiera miedzy innymi takie stwierdzenie: "Szwedzi 18 tygodni palili Drohiczyn".
Ciekawostką jest druk z roku 1716, dotyczący funkcjonowania przy kolegium jezuickim dla szlachty polskiej teatru szkolnego. Zachowała się z tego okresu sztuka teatralna zatytułowana "Wiek kwitnący pachnącymi liliami". Bardzo ciekawym i ważnym dokumentem jest zapis metrykalny chrztu ostatniego króla Polski, Stanisława Poniatowskiego, sporządzony w wołczyńskiej księdze parafialnej 17 stycznia 1732 roku w Wołczynie (miejscowość położona kilka kilometrów na wschód od Drohiczyna, od 1939 roku poza granicami Polski), o następującej treści (tłumaczenie z łaciny - ks. Eugeniusz Borowski): "Nr 191. Wołczyn dnia 17 stycznia 1732 roku. Jaśnie oświecony ekscelencja, pan Stanisław na Wołczynie i Radwaniu, książę Poniatowski, wojewoda mazowiecki, najwyższy regimentarz wojsk królewskich, otrzymał od wybranki swojej (e`Lectisima) małżonki, syna Stanisława Antoniego, urodzonego o godzinie 10 przed południem, którego tegoż dnia, ja Wojciech Stanisław Kostka-Kłosowicz, świętej Teologii i obojga Praw doktor i publiczny z nadania Stolicy Apostolskiej notariusz, proboszcz wołczyński, prywatnie, odkładając na inny czas ceremonie, ochrzciłem. Do chrztu świętego trzymali Jaśnie oświeceni i wielmożny trzymał Pan Rostkowski, Starosta wizneński". Należy tutaj zaznaczyć, że król Poniatowski przyjął imię August dopiero przy koronacji na króla Polski. Księgę metrykalną i zbliżenie wpisu pokazano na fotografiach poniżej.
Księga metrykalna parafii Wołczyn z lat 1653 - 1759, Archiwum Diecezjalne w Drohiczynie (str. 13, poz. 191 - zapis o urodzinach i chrzcie Stanisława Poniatowskiego - 17 I 1732) |
Osobnym działem zbiorów jest zespół akt dotyczących Żydów – "Judaica". Są tam między innymi dokumenty z XX wieku, na przykład dotyczące Żydów z miasteczka Ciechanowiec, przechowane przez tamtejszego proboszcza. Ksiądz ten potajemnie wydawał zagrożonym Żydom chrześcijańskie metryki. Jak pisze ks. Borowski, "... jest też cały szereg świadectw o martyrologii Żydów na [tym] terenie, a także o pomocy udzielanej Żydom. Sześciu księży z diecezji pińskiej zostało zamordowanych przez hitlerowców za udzielanie pomocy Żydom. Są świadectwa "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata", nadane duchownym i świeckim, jest adres dziękczynny, skierowany przez gminę żydowską w Pińsku do ks. Kazimierza Bukraby za uratowanie ich od śmierci podczas pierwszej wojny światowej..."
Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje tzw. 'kielich syberyjski', bodaj najbardziej niezwykły w tej kolekcji. To XIX-wieczne naczynie zostało ofiarowane przez sybiraków księdzu zesłańcowi z Tomska, gdzie za czasów carskich, po powstaniu styczniowym zbudowano kościół. Ksiądz ten nie mógł wrócić do Polski i zmuszony był pozostać na zesłaniu, gdzie sprawował codzienną mszę św. Ze względu na silne mrozy - temperatura dochodziła niekiedy do minus 50 stopni Celsjusza - nie był w stanie utrzymać w rękach kielicha mszalnego. Jego parafianie skonstruowali w podstawie i w nóżce kielicha zamykane schowki, w które wkładano nagrzane, żeliwne dusze... |
Ks. dr Eugeniusz Beszta-Borowski, Dyrektor Muzeum Diecezjalnego w Drohiczynie, prezentuje 'kielich syberyjski' (2004)
Muzeum w Drohiczynie posiada również bogatą kolekcję monstrancji. Wśród nich znajduje się piękna monstrancja ufundowana przez książąt Sapiehów i Jabłonowskich, a wykonana przez złotnika z Drezna w 1739 roku. Jest także monstrancja Radziwiłłów wykonana u schyłku XIX wieku z diademów książąt Radziwiłłów. Historia tej monstrancji wypisana jest na czterech guzach u jej podstawy. Szczególne wzruszenie wzbudza monstrancja wykonana przez powstańców warszawskich, którzy znaleźli się w obozie, najpierw pod Magdeburgiem, a potem w Lubece. Harcerze i powstańcy Warszawy nocą zbierali szczątki zestrzelonego przez Niemców angielskiego samolotu i z nich zrobili monstrancję.
Spośród kilkunastu** zespołów dokumentów zgromadzonych w Archiwum trzy mają szczególną wartość historyczną: zespół akt dotyczących Unitów i likwidacji Unii, zespół Akt Dotyczących Martyrologii Duchowieństwa i zespół Pamiętników, Wspomnień i Relacji. Pokrótce omawia je ks. Eugeniusz Borowski w cytowanym opracowaniu.
Warto też jeszcze wspomnieć o innych pamiątkach; np. papież Paweł VI na uroczystość 75-lecia diecezji pińskiej przysłał księdzu biskupowi Władysławowi Jędruszukowi piękny, kuty w srebrze kielich z herbem papieża u podstawy, jako wyraz papieskiej pamięci o uciemiężonej diecezji. W kolekcji muzealnej znajduje się pastorał, który Pius XII przekazał na ręce kardynała Stefana Wyszyńskiego z życzeniem, by wręczył go jednemu z biskupów, który mieszka najbliżej granicy ZSRR. Prymas Polski ofiarował ten pastorał właśnie ks. biskupowi Władysławowi Jędruszukowi.
Wyższe Seminarium Duchowne Najświętszego Serca Pana Jezusa w Drohiczynie - widok ogólny (fot. Barbara Winiarczyk)
Przedstawione tutaj w dużym skrócie wielkie skarby kultury polskiej, pamiątki łacińskiej cywilizacji, ukazują fragmenty wielowiekowej polskiej i chrześcijańskiej spuścizny na terenach Podlasia. Opuszczając Drohiczyn, pięknie położone nad Bugiem miasto o bogatej i ciekawej historii, myśleliśmy o pięknie szlacheckiej kultury Podlasia i Polski i o dziele ks. Borowskiego. Sam dyrektor Archiwum tak zakończył swój krótki o nim tekst: "Dla mnie ta trzydziestoletnia praca, po godzinach zajęć etatowych (w Kurii Diecezjalnej i w Wyższym Seminarium Duchownym), była wielką przygodą, która wielokrotnie potwierdzała porzekadło »Habent sua fata libelli« [książki mają swoje losy] i pozwoliła nie tylko przeżywać radość odkrywcy, lecz także doznawać głębokich wzruszeń przy odczytywaniu głosów przeszłości i doświadczaniu prawdy o tym, że archiwa są historyczną pamięcią Kościoła i Narodu".
W myśl sentencji "błogosławiona pamięć, która przechowuje dobro", chcemy w tym miejscu bardzo gorąco podziękować księdzu infułatowi Eugeniuszowi Borowskiemu za podjęty trud profesjonalnego przekazu następnym pokoleniom dziedzictwa wiary chrześcijańskiej i polskiej kultury.
Relacja - Krystyna Wawryszuk
Katedrę, kościół pofranciszkański i ogólny widok kompleksu Seminarium na drohiczyńskiej skarpie Bugu sfotografował ks. prałat dr Zbigniew Rostkowski, kanclerz Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie (2005 r.) |
** A. Zespoły Akt Parafialnych, B. Zespoły Akt Dziekańskich, C. Zespoły Akt Biskupów i Rządców Diecezji, D. Zespoły Akt Kurialnych, E. Zespoły Akt Poklasztornych, F. Zespoły Akt Martyrologii Duchowieństwa, G. Zespół Akt dotyczących Żydów - "Judaica", H. Zespół Akt dotyczących Unitów i likwidacji Unii, I. Zespół Pamiętników i Wspomnień, J. Zespół Starodruków, K. Zespół Archiwalnych Czasopism i Druków Kościelnych, L. Zespół "Miscellanea", Ł. Zespół map i planów, M. Zespół Archiwalnych Fotografii, Mikrofilmów, Taśm Magnetofonowych i Wideo, N. Podręczny Księgozbiór w Czytelni Archiwum, O. Zespół Dokumentujący Działalność Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie |
* Ks. E. Borowski: Ogólna informacja o Zasobie Archiwum Diecezjalnego w Drohiczynie, w: Źródła do dziejów regionu, Wyd. Archiwum Państwowe w Siedlcach, Siedlce 2002, s. 178 Publikacja jest pokłosiem I Siedleckiej Sesji Archiwalnej zorganizowanej przez AP w Siedlcach i Fundację Rozwoju Badań Regionalnych "Sigillum" wraz z Instytutem Historii Akademii Podlaskiej w 2002 roku. Sesję poświęcono źródłom historycznym dotyczącym regionu siedleckiego, przechowywanym przez różne placówki archiwalne. Nowsza wersja tego tekstu (2004) została włączona do oficjalnej witryny internetowej Diecezji Drohiczyńskiej ( www.drohiczyn.opoka.org.pl/4/archiwum.doc ) |
Opracowanie i redakcja: Jan Krzysztof Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 14.05.2008, godz. 18:17 - Jan Wasilewski