"Vita mutatur non tollitur"

Pośmiertne wystawy twórców nauki i kultury;
prezentacje postaci i ich dorobku

Ks. Edward Pudełko  (1938 - 2006)

Ks. Edward Pudełko - sylwetka i dokonania

 

 Ks. Edward Pudełko (1938-2006)   "Uczestnicy pogrzebu śp. księdza Edwarda Pudełki wiele usłyszeli
o jego życiu. Przemawiający, zarówno w kościele NSPJ, jak i potem,
podczas mszy pogrzebowej w Wojsławicach, mówili o jego pracy
jako wykładowcy w Lubelskim Seminarium Duchownym, o zasługach
w organizowaniu i prowadzeniu szkoły organistowskiej, o jego pracy,
gdy był dyrektorem Redakcji Wydawnictw KUL, o jego zdolnościach
organizacyjnych. Wiele mówiono też o jego umiłowaniu śpiewu
i muzyki; o wielkich zdolnościach; o jego trafnych, czasem z lekką,
ciepłą ironią dokonywanych ocenach zdarzeń i sytuacji;
o umiejętności pięknego, z olbrzymią dozą dowcipu przemawiania...
"

[Ze wspomnienia ks. Jerzego Ważnego]

 

Fotografia ks. Edwarda Pudełki (powyżej)
pochodzi z witryny Księgarni UMK w Toruniu;
została wykonana podczas Wystawy Polskiej Książki Naukowej
w Sztokholmie (7-15 V 2001 r.)
Fotografia obok pochodzi
z witryny parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Lublinie.
 

 

  Edward Pudełko urodził się 13 października 1938 roku w Majdanie Starym, parafia Wojsławice. Matkę stracił jako trzylatek i odtąd, wraz z dwoma braćmi i siostrą był wychowywany przez ojca. Szkołę podstawową ukończył w Wojsławicach, a w 1951 roku dostał się do chełmskiego, męskiego Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego. Zamieszkał wtedy w licealnym internacie. Czasy wówczas były wtedy nadzwyczaj trudne, a więc i warunki nauki były ciężkie. W liceum napotkał jednak znakomitych wychowawców, a także katechetów (między innymi ks. Zygfryda Berezeckiego).

 Edward Pudełko, połowa wieku XX     Szybko dał się poznać jako bardzo dobry wszechstronnie uzdolniony uczeń (błyszczał nawet w matematyce). Garnął się do różnych zajęć pozalekcyjnych, a w tym zakresie najbardziej zapamiętany został jako trębacz szkolnej orkiestry dętej - ten trębacz, który odważył się, w maju 1955 roku, codziennie o 7 rano, na dzwonnicy Katedry Mariackiej na Górce, grać pieśni maryjne. Wśród rówieśników wyróżniał się skromnością, prostolinijnością, pogodą i radością życia. Był też głęboko religijny, toteż jego wybór (po maturze w 1955 roku) seminarium duchownego tylko dla postronnych mógł być zaskoczeniem.
  Będąc alumnem Seminarium Duchownego w Lublinie studiował równolegle filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Święcenia kapłańskie przyjął 2 lipca 1961 roku w Krasnobrodzie.

  Pracę wikariusza rozpoczął w tym samym roku w parafii w Zaklikowie. W 1963 roku przeniesiony został do parafii w Gościeradowie. Po dwóch latach, w roku 1964 powrócił na KUL i ukończył tu drugi po filozofii kierunek - prawo kanoniczne, a następnie na tej Uczelni rozpoczął prace naukową i dydaktyczną. W tym samym czasie został także wykładowcą w lubelskim Seminarium Duchownym, a z czasem także w innych seminariach (między innymi w diecezjalnym seminarium w Lubaczowie oraz w Seminarium Białych Braci). Wychował wiele pokoleń studentów i alumnów. W latach pracy naukowo-dydaktycznej równolegle był w Lublinie duszpasterzem w kościele Świętego Ducha (1966 - 1969), kapelanem Sióstr Pasterek (1969 - 1974), wikariuszem w parafiach św. Agnieszki (1974 - 1981), św. Mikołaja (1981 - 1982) i św. Andrzeja Boboli (1982 - 1989). W 1989 roku podjął się nowych zadań - został dyrektorem Działu Wydawniczo-Poligraficznego w Redakcji Wydawnictw KUL. Na tym stanowisku przyczynił się wybitnie do uzupełnienia półek bibliotek wielu uczelni o naukowe, ważne i wysokonakładowe książki i wydawnictwa. Sam pozostawił podręczniki i pomoce dydaktyczne, służące między innymi alumnom w seminariach.

  Był założycielem, organizatorem i wieloletnim dyrektorem Szkoły Organistowskiej w Lublinie. Aby zapewnić efektywne szkolenie organistów, wykorzystywał swoje talenty i wiedzę z zakresu muzyki, kompletował pomoce, śpiewniki i nuty. Muzykował lub śpiewał też osobiście (także poza tą szkołą - w swych parafiach, między innymi podczas uroczystości Wielkiego Tygodnia).

  U schyłku swojego, zbyt krótkiego życia, był kanonikiem honorowym Kapituły Archidiecezjalnej i emerytowanym wykładowcą filozofii w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie.

  W pamięci uczniów i współpracowników pozostał jako tytan pracy, znajdujący czas dla wszystkich potrzebujących porady lub pomocy. Wakacje spędzał na przykład w Monachium, ale nie jako turysta, lecz jako pomocniczy duszpasterz w jednej z tamtejszych parafii. Wśród swoich normalnych zajęć znajdował zawsze czas dla swoich wychowanków lub kolegów szkolnych - w Lublinie, Chełmie czy Wojsławicach. Był kimś w rodzaju kapelana mieszkających w Lublinie 'Czarniecczyków', wielokrotnie bywał na ich spotkaniach opłatkowych lub w ich domach. Bywał też na chełmskich Zjazdach 'Czarniecczyków'. Nie miał jednak czasu na jakieś rocznicowe podsumowania własnej działalności, którą wykonywał - jak mawiał w przypadku próśb o taką rekapitulację - tylko jako... "użyteczny sługa". Do końca życia pozostał bowiem skromny do przesady.

  W początkach nowego wieku ks. Edwarda Pudełkę dotknęła i doświadczyła ciężka, śmiertelna choroba. Musiał więc przerwać pracę w KUL i w lubelskim Seminarium Duchownym i przejść na emeryturę. Nie przerwał jednak pracy duszpasterskiej w lubelskiej parafii Najświętszego Serca Jezusowego ('Kolejowej', przy ulicy Kunickiego), w której w swoich ostatnich latach mieszkał. Każdej niedzieli, o godzinie siódmej rano - dopóki mógł - przygotowywał i odprawiał msze święte, aranżował i wykonywał oprawę muzyczną podczas różnych świąt. Snując plany przyszłych zamierzeń, do końca cierpienia zachował pogodę ducha i dał przykład cichej świętości. Zmarł 7 września 2006 roku w Lublinie.
   Ks. Edward Pudełko, początek wieku XXI
  Miał setki przyjaciół, kolegów i wychowanków.
W dniu pogrzebu śp. ks. Edwarda, 11 września 2006 roku przed południem, kościół pw. Najświętszego Serca Jezusowego wypełniła ich półtoratysięczna rzesza, z pięciuset księżmi i trzema biskupami. Żałobną liturgię sprawował najbliższy przyjaciel ks. Edwarda - ks. prof. Stanisław Wielgus, niegdyś Rektor KUL, aktualnie biskup ordynariusz płocki. W Wojsławicach, po południu tego samego dnia, dziedziniec przed kościołem św. Michała Archanioła wypełniła ponownie wielotysięczna rzesza tych, których śmierć ks. Edwarda Pudełki dotknęła głęboko. Przewodził im Metropolita Lubelski, abp Józef Życiński. Zmarły spoczął obok swej matki na cmentarzu w Wojsławicach.


[Od redakcji: w biogramie ks. Edwarda Pudełki wykorzystano notę,
opracowaną przez Jana Witkowskiego i zamieszczoną w witrynie
I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie
oraz dwie fotografie - za zgodą kierownictwa tej szkoły]

 

 

Ks. Edward Pudełko - duszpasterz, filozof, wydawca

  Wspomnienie o ks. Edwardzie Pudełce powstało z potrzeby serca, gdy emocji związanych z Jego śmiercią nie złagodził jeszcze czas. Cieszył się ogromnym autorytetem, łącząc w charakterystyczny dla siebie sposób powagę duszpasterstwa, ojcowskie ciepło z partnerstwem i wspaniałym poczuciem humoru. Jego działalność była ściśle związana ze środowiskiem akademickim. Był nauczycielem, ale przede wszystkim przez wiele lat dyrektorem Redakcji Wydawnictw Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

  Należał do grona założycieli Stowarzyszenia Wydawców Katolickich oraz Stowarzyszenia Wydawców Szkół Wyższych. Temu ostatniemu poświęcił - od momentu powstania - wiele lat pracy; był pomysłodawcą działań i przedsięwzięć, które są kontynuowane do dziś. Był pierwszym prezesem, a w ostatnich latach prezesem honorowym SWSW. Tradycją stały się zainicjowane przez Niego, organizowane co roku konferencje. Zwykle połączone z wykładami i szkoleniami, były okazją do wymiany doświadczeń, dyskusji, pomagały rozwiązywać bieżące problemy, ale głównie integrowały środowisko wydawców uczelnianych. Już w 1994 roku, a więc przed oficjalnym zarejestrowaniem SWSW, ukazała się pierwsza Ogólnopolska dysponenda wydawnictw uczelnianych, opublikowana przez Oficynę KUL.

  Od pierwszej edycji Krajowych Targów Książki Akademickiej ATENA był ks. Edward Pudełko ich propagatorem. W dużej mierze z Jego inicjatywy targom zaczęły towarzyszyć sympozja i zebrania wydawców, nadając imprezie targowej nie tylko rangę promocyjną, ale i naukową.

  Przez ostatnie dwa lata byliśmy świadkami godnej największego podziwu walki Księdza z chorobą. Był z nami jeszcze w ubiegłym roku w Petersburgu na otwarciu 10. wystawy polskiej książki naukowej. To także jest Jego inicjatywa - piękna formuła promocji wydawnictw akademickich w stolicach państw Europy.

  Wiele zawdzięczamy naszemu Prezesowi. Pożegnaliśmy człowieka wielkiego formatu, nieodżałowanego Przyjaciela, skromnego i mądrego Sługę Bożego.

Grażyna Jarzyna, Anna Krybus, Antoni Sobczak

[w]: Forum Książki - nowości wydawnictw uczelnianych i naukowych, nr 2 (38) Październik 2006,
bezpłatny dodatek do 'Forum Akademickiego', s. 10; online - Forum Akademickie

 

 


[Od redaktora tych stron]:

  Na przełomie lat 1999 - 2000 pracowałem nad projektem ks. Jerzego Ważnego, proboszcza lubelskiej parafii św. Andrzeja Boboli - księgą pamiątkową, która miała ukazać się na czas poświęcenia kościoła parafialnego. Miałem za sobą ponad 20 lat doświadczeń redaktorskich, jednak w w przeważającej mierze była to wiedza raczej intuicyjna, bowiem w tym zawodzie większość czasu spędziłem w "drugim obiegu". Dlatego też skwapliwie skorzystałem z propozycji ks. Ważnego, by na konsultacje udać się do dawnego wikariusza tej parafii, a naonczas dyrektora Redakcji Wydawnictw KUL, ks. Edwarda Pudełki. Ten przyjął mnie chętnie w swojej pracowni (bo nie był to gabinet dyrektorski; spore, przestronne pomieszczenie w jednym z budynków na kulowskiej 'Poczekajce' zawalone było książkami, teczkami, składkami, folderami i przeróżnymi papierami). Gdy przeglądał próbne wydruki przygotowywanej publikacji, czasem podnosił brwi i pomrukiwał: "nnno taak...". Gdy odłożył ostatnią kartkę, poczułem, że "mam problem" i muszę się jakoś wytłumaczyć i bronić swoich koncepcji, więc zacząłem zawile wyjaśniać zastosowane w książce rozwiązania, mówiąc że "myślałem, że tak będzie lepiej "i "sądziłem, że to da dobry efekt"...  Gdy wyczerpałem swoje argumenty i racje, ks. dyrektor chwilę pomilczał i wreszcie powiedział: "Warto jest eksperymentować i szukać nowych pomysłów, ale MUSI pan wiedzieć, że są rzeczy, które robi się tak a nie inaczej, i nie można w nich stosować fantazji. MYŚLEĆ trzeba ZAWSZE, FORMUŁOWAĆ własne SĄDY należy ZAWSZE, natomiast NIEZBĘDNE jest gruntowne POZNANIE ZASAD. A już szczególnie wtedy, gdy chcemy je zmieniać, albo im zaprzeczać..."  Tak odebrałem bardzo ważną w moim zawodowym życiu LEKCJĘ POKORY. I nigdy jej nie zapomnę.

Jan Krzysztof Wasilewski

 

 

 Katechizm Kościoła Katolickiego. Wprowadzenie     Katechizm
Kościoła Katolickiego.
Wprowadzenie.
Redaktorzy:
ks. Marian Rusecki,
ks. Edward Pudełko.
Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 1995.
ISBN: 83-228-0480-6

 

 

Opracowanie i redakcja: Jan Krzysztof Wasilewski


Autor: Jan Krzysztof Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 31.08.2008, godz. 07:11 - Jan Wasilewski