"Vita mutatur non tollitur"

Pośmiertne wystawy twórców nauki i kultury;
prezentacje postaci i ich dorobku

Stanisław Stomma  (1908-2005)

Stanisław Stomma - sylwetka i publikacje
Stanisław Stomma - wspomnienie i wywiad

 

 Stanisław Stomma (1908-2005)   Fot. Sławomir Sierzputowski   Stanisław Stomma od 1945 roku był związany z Krakowem
i Uniwersytetem Jagiellońskim. Od 1946 roku był członkiem
redakcji miesięcznika "Znak" i "Tygodnika Powszechnego".
W latach 1957-1976 był posłem na Sejm PRL. Jeden z autorów
interpelacji poselskiej w sprawie represji studentów w 1968 roku.
Jako jedyny nie poparł zatwierdzania serwilistycznych wobec ZSRR
zmian w Konstytucji PRL w 1976 roku, za co został ukarany
usunięciem z list wyborczych do Sejmu następnej kadencji.
W latach '80. przewodniczył Prymasowskiej Radzie Społecznej.
Założyciel i prezes Klubu Myśli Politycznej "Dziekania", autor
wielu publikacji naukowych i książek. Obrońca praw człowieka, konstruktor pojednania narodów polskiego i niemieckiego,
specjalista w zakresie prawa karnego, wielki Polak...

 

 

  Stanisław Stomma urodził się 18 stycznia 1908 roku w Szacunach koło Kiejdan na Wileńszczyźnie. W latach 1922 -1928 uczęszczał do Gimnazjum i Liceum im. Zygmunta Augusta w Wilnie. Studiował prawo na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie (1928 - 1932) oraz we Francji (1938 - 1939). W roku 1937 uzyskał tytuł doktora nauk w dziedzinie prawa karnego. W czasie studiów był działaczem Stowarzyszenia Katolickiej Młodzieży Akademickiej "Odrodzenie". Przed wojną pracował w "Głosie Narodu", wydawanym przez arcybiskupstwo krakowskie. Wielokrotnie protestował przeciwko fali antysemityzmu w Polsce lat '30. XX wieku. W czasie okupacji był nauczycielem na tajnych kompletach w Wilnie. W 1944 roku musiał uciekać z Wilna przed bolszewikami. Osiadł w Krakowie, gdzie wykładał prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracując w Katedrze Prawa Karnego UJ. Habilitację uzyskał w roku 1947. Z powodów politycznych został usunięty z tej uczelni w 1950 roku; wniosek o nadanie mu tytułu profesora nie został nigdy uwzględniony. Był współzałożycielem i pierwszym redaktorem naczelnym (1946 - 1953) miesięcznika "Znak". Od 1946 roku był członkiem redakcji "Tygodnika Powszechnego".

  W 1956 roku powrócił na UJ, rok później został posłem na Sejm PRL. W 1968 roku wraz z czterema innymi członkami Koła Poselskiego "Znak" złożył do prezydium Sejmu interpelację do premiera Józefa Cyrankiewicza w obronie represjonowanych (po tak zwanych 'wydarzeniach marcowych') studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Był jednym z inicjatorów i architektów polsko-niemieckiego pojednania; w 1969 roku, jako pierwszy Polak został oficjalnie przyjęty przez prezydenta RFN.

  W 1976 roku jako jedyny z posłów nie poparł zmian w Konstytucji (w artykule pierwszym pojawił się zapis "PRL jest państwem socjalistycznym", a artykuł drugi określał PZPR jako "przewodnią siłę polityczną społeczeństwa"). Po tym głosowaniu było jasne, że przestanie być posłem. Na akademicką emeryturę przeszedł formalnie w roku 1978, nie przerwał jednak działalności polityczno-społecznej. W latach 1981 - 1984 przewodniczył Prymasowskiej Radzie Społecznej. Współzakładał i przewodniczył Klubowi Myśli Politycznej "Dziekania" (1985 - 1989). Od 1987 roku publikował - obok "TP" i "Znaku" - także w "Res Publice". Był autorem wielu publikacji naukowych i książek; główne jego prace to "Myśli o kulturze i polityce" oraz "Czy fatalizm wrogości?" (rozprawa na temat stosunków polsko-niemieckich w latach 1871 - 1933, czyli do momentu objęcia władzy przez Adolfa Hitlera); opublikował też ważne, autobiograficzne zapiski pod tytułem "Trudne lekcje historii". W roku 1992 został laureatem Nagrody Polskiego PEN Clubu w kategorii 'twórczości poetyckiej, prozatorskiej i eseistycznej'.


 Stanisław Stomma, 1960, Myśli o polityce i kulturze

Stanisław Stomma:
Myśli o polityce i kulturze,
Wydawnictwo Znak,
Kraków 1960
Wydanie I
   Stanisław Stomma   Czy fatalizm wrogości?

Stanisław Stomma:
Czy fatalizm wrogości?
Refleksje o stosunkach
polsko-niemieckich
1871-1933,
t. 4, ATUT, Wrocław 2005,
seria: Zrozumieć Niemcy,
ISBN: 83-7432-042-7
[części: U źródeł katastrofy
(geopolityka czy psychologia),
szczególny charakter imperializmu
niemieckiego, eskalacja nacjonalizmu,
przymierze polsko-pruskie
1790-1792].
   Stanisław Stomma   Czy fatalizm wrogości?

Stanisław Stomma:
Czy fatalizm wrogości?
Refleksje o stosunkach
polsko-niemieckich
1871-1933,
Społeczny Instytut Wydawniczy
ZNAK, Kraków 1979/1980,
Wydanie I
Opracowanie graficzne
Eugeniusz Olszak

 

 Stanisław Stomma, 1938   rozprawa doktorska, Wilno, USB

Koło prawników studentów
Uniwersytetu Stefana Batorego,
Stanisław Stomma, mag. praw,
Wina i związek przyczynowy
w rozwoju prawa karnego,
Rozprawa doktorska
przyjęta przez
Radę Wydziału Prawa
i Nauk Społecznych U.S.B.,
Skład główny w Księgarni
J. Zawadzkiego z Wilnie, 1938
   Wojciech Pięciak: Jak obalano mur.   Niemcy 1988-1996. Przedmowa Stanisław Stomma

Wojciech Pięciak:
Jak obalano mur.
Niemcy 1988-1996.
Przedmowa Stanisław Stomma.
Oficyna Literacka, Kraków 1996
ISBN 83-7124-039-2
Wydanie I, współfinansowane
przez Fundację Współpracy
Polsko-Niemieckiej ze środków
Republiki Federalnej Niemiec
   Stanisław Stomma, 1998   Trudne lekcje historii (wspomnienia)

Stanisław Stomma:
Trudne lekcje historii
(zapiski autobiograficzne ),
SIW Znak, Kraków 1998
s. 217,
Opracowanie graficzne
Robert Guzik,
Fotografie ze zbiorów Autora,
Redakcja Andrzej Romanowski
ISBN 83-7006-780-8

Trudne lekcje historii - rodzaj autobiografii nestora polityki polskiej, lidera ruchu ZNAK.
Rozpoczęta wspomnieniami z dzieciństwa spędzonego w ziemiańskim dworku na Litwie
przed I wojną światową, traktuje o dramatycznych wyborach ideowych dokonywanych
w międzywojennym Wilnie, w PRL i w III Rzeczypospolitej. Myśli o Kościele, historii Polski
i sposobach uprawiania polityki łączą się tu z portretami współczesnych
(Piłsudskiego, Zdziechowskiego, ks. Meysztowicza, Prymasa Wyszyńskiego,
Jerzego Zawieyskiego, Jana Nowaka-Jeziorańskiego), a także z wywiadem udzielonym
Andrzejowi Romanowskiemu na temat dziejów ruchu ZNAK [Od Wydawcy]

 

 Stanisław Stomma (świadkowie XX wieku), Pościg za nadzieją, Paryż 1991/1997   Stanisław Stomma: Pościg za nadzieją
seria: Świadkowie XX wieku,
Sekretariat Misyjny, Paryż 1991, ss. 225
ISBN: 2-85316-066-1
Paris 1997, Editions du Dialogue,
Societe d'Editions Internationales,
ISSN 1158-5412

"Z niepokojem i troską oddaję w ręce czytelnika tę książkę,
zawierającą refleksje na temat formowania się moich poglądów,
jak też późniejszej działalności politycznej w ramach Polski Ludowej.
Z niepokojem i troską, boć przecież pisałem ją przed rokiem 1989,
a więc - przynajmniej gdy chodzi o Polskę - w zgoła innej epoce
i traktuję w niej o sprawach już skończonych, zamkniętych,
już błyskawicznie przerzuconych na tamten brzeg historii,
od którego szybko się oddalamy. Układy na tamtym brzegu panujące
tworzyły swoisty kształt świata, który się szybko rozsypał, skończył
".
(z posłowia Autora).
 Autograf Stanisława Stommy

 

 

  Stanisław Stomma uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. Do Senatu Rzeczpospolitej Polskiej wszedł 4 czerwca 1989 roku jako kandydat Komitetu Obywatelskiego "Solidarność"; jako Marszałek Senior przewodniczył inauguracyjnemu posiedzeniu Senatu. Wypowiedział wtedy między innymi pamiętne słowa: "My jako naród i państwo średniej wielkości zależni jesteśmy od faktów na które nie mamy żadnego wpływu: od gry supermocarstw i układów gospodarczych bardzo twardych a wiążących. Pomimo to niemała część losów jest w naszym ręku, zależy od nas. I koniec końców my jesteśmy budowniczymi polskiego jutra...". W Senacie był członkiem dwóch komisji: Inicjatyw i Prac Ustawodawczych oraz Spraw Zagranicznych. W latach 1989 - 1991 był członkiem Unii Wolności.

  Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1964), Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski (1969), odznaczeniem Das Grosse Verdienstkrenz (Krzyż Wielki Orderu Zasługi RFN, 1988) oraz - przez Prezydenta RP Lecha Wałęsę - Orderem Orła Białego (1994).

  Stanisław Stomma - prawnik, publicysta i działacz polityczny - zmarł 21 lipca 2005 roku. Miał 97 lat. Pogrzeb odbył się 27 lipca. Msza żałobna została odprawiona w warszawskiej archikatedrze. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w podwarszawskich Laskach.

 

 Archikatedra Warszawska, msza żałobna 27.VII 2005

Archikatedra Warszawska,
msza żałobna 27.VII 2005

 

 Uroczystości żałobne ś.p. Stanisława Stommy

Archikatedra Warszawska,
uroczystości żałobne ś.p. St. Stommy

 

 Władysław Bartoszewski na pogrzebie St. Stommy

Władysław Bartoszewski na pogrzebie St. Stommy

 

 Warta honorowa przy trumnie St. Stommy

Warta honorowa przy trumnie St. Stommy


Fotografie z relacji z uroczystości pogrzebowych Stanisława Stommy w Warszawie
- Telewizja Polska TVP1

  Kilkaset osób uczestniczyło w Archikatedrze Warszawskiej w ostatniej drodze Stanisława Stommy. Mszę koncelebrowało ośmiu duchownych, w tym dwóch biskupów, oraz oczywiście redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" ks. Adam Boniecki. Oczywiście - bo Zmarły był ściśle związany z tym krakowskim pismem, choć pół wieku temu zamieszkał w Warszawie jako przewodniczący Koła Posłów Znak. Przebywający za granicą prymas Józef Glemp nadesłał list kondolencyjny, w którym napisał, że wiele zawdzięcza mądrym radom prof. Stommy, który był pierwszym przewodniczącym Prymasowskiej Rady Społecznej powołanym w dramatycznych dniach grudnia 1981 roku. Kardynał wskazał na jego heroiczną wierność ideałom, wewnętrzną wolność, głęboką wiarę i przywiązanie do Kościoła. Stomma był przywiązany do Kościoła, ale tym samym - do ojczyzny, do idei jej wolności i niepodległości. Dał temu wyraz szczególny, gdy 10 lutego 1976 roku jako jedyny poseł nie głosował za wprowadzeniem do konstytucji zapisu o przewodniej roli PZPR i sojuszu z ZSRR. Uratował wtedy honor Polaków. Wśród uczestników uroczystości w katedrze byli między innymi Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, Władysław Bartoszewski, Andrzej Stelmachowski, przedstawiciele prezydenta i rządu RP.
Jan Turnau
Gazeta Wyborcza, 28.VII 2005 / KAI

 

 

Bronił spraw przegranych

  Stanisław Stomma dokonał w życiu niezwykłego wyczynu: w komunistycznym totalitaryzmie, systemie z samej swej istoty nietolerującym opozycji, zbudował w 1957 roku, na fali popaździernikowej odwilży, legalną opozycję parlamentarną: Koło Znak. Już wcześniej jako redaktor naczelny krakowskiego miesięcznika "Znak" (w latach 1946 - 1953) oraz jako współtwórca "Tygodnika Powszechnego", kształtował tożsamość polskiego chrześcijaństwa w duchu katolicyzmu otwartego Jacques'a Maritaina, w izolacji od polityki (zarówno z totalitarnej lewicy, jak i skazanej na klęskę prawicy). W apogeum stalinizmu, w roku 1950, pisał wraz z Jerzym Turowiczem: "Ideał socjalistyczny nie jest naszym ideałem". To między innymi jego dymisji zażądały władze w 1953 roku, zanim rozwiązały "Tygodnik Powszechny". Jako poseł na Sejm PRL odrzucał możliwość udziału we władzy (to go odróżniało od PAX-u), natomiast cierpliwie, w "długim marszu", budował podwaliny społeczeństwa obywatelskiego; Nie kwestionował realiów ustrojowych: wyniósłszy z przedwojennego Wilna głęboki uraz antyprawicowy, wyprowadzał swą postawę wyłącznie z geopolityki, czyli z zastanej rzeczywistości, innymi słowy: z konieczności. Bronił spraw przegranych - potrzeb Kościoła, praw ludzi wierzących. A przy tym nie bał się utrzymywać kontaktów z polską emigracją polityczną, w tym nawet z rządem RP na uchodźstwie, z Jerzym Giedroycem, Janem Nowakiem-Jeziorańskim czy Czesławem Miłoszem - przyjacielem "z tego samego powiatu", przez całe życie darzącym go podziwem. Ograniczone uznanie okazywali Stommie także władcy PRL: pozwalali mu nawet wkraczać na teren zazdrośnie strzeżonej polityki zagranicznej. Stomma jako pierwszy Polak zza żelaznej kurtyny wyrobił sobie kontakty w kręgach politycznych Republiki Federalnej Niemiec - układ PRL-RFN z 7 grudnia 1970 roku jego miał za ojca chrzestnego.

  Wyczuwał niezawodnie granice kompromisu: już w 1946 roku pisał o "ostatnich liniach zasadniczych, niemożliwych już do oddania". W marcu 1968 roku firmował interpelację koła Znak w sprawie represjonowanych studentów. W 1976 roku - jako jedyny w całym Sejmie - uznał za konieczne wstrzymać się od głosu w sprawie prosowieckich zmian w konstytucji: nie głosował przeciw, bo odrzucał pusty gest jako sposób uprawiania polityki.

  To właśnie Stomma wskrzesił w kraju niezależną politykę: stworzony przezeń Znak stał się bazą dla późniejszych działań opozycyjnych, a jego rozumienie powojennej racji stanu zrodziło ten nurt "Solidarności", który do dziś symbolizuje nazwisko innego "znakowca" - Tadeusza Mazowieckiego. Stomma jako pierwszy wkroczył na szlak, którego metą była niepodległość. Przez całe życie, ostrożnie i niemal niezauważalnie, dokonywał rozmiękczania komunizmu. Wyznawał "mądrość etapu", dyktującą za każdym razem odmienne metody postępowania. Kiedy po 1976 roku musiał odejść z Sejmu, wydawał książki i pisał artykuły, a w latach 1984 - 1989 przewodniczył warszawskiemu klubowi Dziekania - kuźni myśli politycznej. Sam miał mądrość "litewską", poniekąd odrębną od doświadczeń Polaków nadwiślańskich: urodzony na Litwie w rodzinie ziemiańskiej jako poddany (lubił tak żartować) cara Mikołaja II odziedziczył tradycje litewskiego konserwatyzmu zmagającego się po powstaniu styczniowym z bezprzykładnym uciskiem narodowym. To pewnie dlatego widział szerzej, miał - jak się o nim wyraził Jacek Woźniakowski - "wyostrzone spojrzenie historyczne". To dlatego umiał łagodzić skrajności i godzić przeciwieństwa. Z domu wyniósł przywiązanie do katolicyzmu, z lat chłopięcych - kult Piłsudskiego, ze swej powojennej praktyki - uznanie dla geopolityki Dmowskiego. I miał wyjątkową odwagę cywilną: już jego wileński debiut publicystyczny sprzed 70 lat nosił tytuł "Pod prąd Niagary".

  Zgon Stanisława Stommy to odejście Polski na tym etapie dziejów, którym była zmiana historycznych siedzib narodu z "jagiellońskich" na "piastowskie", a następnie wyjście spod władzy sowieckiej i zakorzenienie w strukturach jednoczącej się Europy. Stomma był jednym z pierwszych, którzy przyczynili się do uruchomienia wszystkich tych procesów. Jeżeli żyjemy dziś w wolnej Polsce, zawdzięczamy to także jemu.
Andrzej Romanowski
'Gazeta Wyborcza' nr 169 (4872), 22 lipca 2005 r.

 


Obok dwie niezwykłe fotografie
(z prywatnego archiwum Stanisława Stommy
/ Wydawnictwo ZNAK),
przedstawiająca głosowanie
w Sejmie nad zmianami
Konstytucji PRL w 1976 roku.
 
 Sejm PRL, 1976, głosowanie zmian w Konstytucji, Stanisław Stomma jedyny nie jest za
Z prawej: Kto jest za?
Wszyscy - oprócz Stommy.
Niżej: Kto się wstrzymuje? Tylko Stomma...
W jednym z niemieckich podręczników religii
fotografia ta posłużyła
do ilustracji tematu
'odwaga cywilna'.
 
Niżej:
obrady Okrągłego Stołu,
rok 1989, Jerzy Turowicz
i Stanisław Stomma,
strona opozycyjna

 Obrady Okrągłego Stołu, 1989, Jerzy Turowicz i Stanisław Stomma
   Sejm PRL, 1976, głosowanie zmian w Konstytucji, Stanisław Stomma jedyny się wstrzymuje

 

  "Wraz z odejściem Stanisława Stommy zamyka się ostatecznie rozdział ojców-założycieli »Tygodnika Powszechnego«" - powiedział 21 lipca PAP redaktor naczelny Tygodnika ks. Adam Boniecki. Zmarły - podkreślił Boniecki - w polityce trzymał się chrześcijańskich zasad i do ostatnich dni życia interesował się sprawami Polski.

  Ks. Adam Boniecki przypomniał, że Stanisław Stomma był ostatnim z ojców-założycieli "Tygodnika Powszechnego" i wywodził się ze środowiska, które tworzyło "Tygodnik" - z przedwojennego "Odrodzenia", z którym związani byli także Jerzy Turowicz i prof. Stefan Swieżawski. "Była to formacja bardzo głęboka, bardzo zaangażowana - mądrych, otwartych katolików. Zmarły miał wielką świadomość, że »Tygodnik Powszechny« jest ważny w rzeczywistości polskiej" - powiedział Boniecki.

  Ks. Boniecki po raz ostatni widział się ze Stanisławem Stommą w sobotę, 16 lipca. "Był już bardzo słaby fizycznie, ale byłem zdumiony żywością jego umysłu, kiedy wypytywał i mówił o sprawach dotyczących Polski, Kościoła i »Tygodnika«" - podkreślił. Zdaniem ks. Bonieckiego Stanisław Stomma odegrał ogromną rolę w pojednaniu polsko-niemieckim. "To był właściwie pionier tej pracy. Dotarł bardzo wysoko, do prezydenta Republiki Federalnej. Był liczącym się protagonistą dialogu polsko-niemieckiego" - mówił naczelny "TP". "W dialogu z reżimem komunistycznym był zwolennikiem nie frontalnego starcia, ale szukania modus vivendi, przy bardzo wyraźnej świadomości granic kompromisu. Zapłacił tym, że go w końcu wyrzucili z tego Sejmu z hukiem" - przypomniał Boniecki.

  Stanisław Stomma był z wykształcenia prawnikiem, z temperamentu pasjonatem spraw publicznych oraz badaczem historii. Często powtarzał zwrot: "chciałbym zwrócić uwagę na jeden mało znany szczegół..." I w tym właśnie znajdował klucz do zjawisk trudnych do zrozumienia. Zaangażowanie w pojednanie polsko-niemieckie podbudował właśnie ogromną wiedzą. Boniecki przywołuje dwie myśli polityczne Stommy: "łatwo jest teraz głosić sądy proste - nie uwzględniające znamion minionego świata - i łatwo też rzucać anatemy"; "Oceny polityczne mają sens tylko w odniesieniu do określonej epoki, bo historia nie dzieje się in abstracto... Dlatego też wszelka mądrość polityczna jest zawsze, z konieczności, mądrością etapu".

  Zaangażowanie Stommy w sprawy publiczne Boniecki określa jako w istocie chrześcijańskie. Nie był naiwny. Szukał dobra. A sprawa niezależności Polski autentycznie leżała mu na sercu. Był człowiekiem upartym, kiedy działał zgodnie z sumieniem. Czasem nie zgadzał się milcząc. Kiedy uznał, że trzeba, zabierał głos. Nie poddawał się emocjom. Był człowiekiem niezwykle odważnym, uważa Boniecki, bo dużej odwagi wymagało trzymanie się drogi, która z jednej strony spotykała się z krytyką 'niezłomnych', a z drugiej – wystawiała na ciosy władców PRL.

 

 

  "Stanisław Stomma był nestorem polskiej inteligencji katolickiej. Do końca życia starał się służyć Polsce. Wraz z jego odejściem kończy się pewna epoka w historii Polski" - powiedział 21 lipca Polskiej Agencji Prasowej Jarosław Gowin z miesięcznika "Znak". "Stanisław Stomma był ostatnim żyjącym twórcą bardzo ważnego nurtu w polskim katolicyzmie, określanego mianem kościoła czy katolicyzmu otwartego" - podkreślił Gowin. "Miał także ogromne zasługi polityczne. Przez wiele lat w czasach PRL był przywódcą koła poselskiego Znak i stał się symbolem niezawisłej części polskiej opinii publicznej, kiedy jako jedyny, w 1976 roku, wstrzymał się w głosowaniu nad zmianami w Konstytucji, które uzależniały Polskę od ZSRR" - dodał. W opinii Jarosława Gowina Stanisław Stomma "był postacią, która ogniskowała uwagę, a jego działania wywoływały czasem skrajnie rozbieżne oceny".
  "Sądzę, że po śmierci Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Czesława Miłosza odejście Stanisława Stommy jest pożegnaniem pewnej bardzo ważnej epoki w historii Polski" - powiedział Gowin PAP.

 

 

To był autorytet społeczny

  Śmierć Stanisława Stommy to wielka wyrwa w naszym życiu społecznym, bo odszedł człowiek o wielkim autorytecie, którego trudno będzie zastąpić - powiedziała PAP Józefa Hennelowa. Poznała Stanisława Stommę w Wilnie w czasie wojny na kompletach przedmaturalnych, na których nauczał. Za jego zachętą jeszcze na studiach podjęła pracę w "Tygodniku Powszechnym". "Był dla nas prawdziwym autorytetem. Nigdy nie wysuwał się na plan pierwszy. Nigdy nie osądzał ludzi w sposób brutalny. Nie traktował ich jako wrogów. Wyróżniał się wielką mądrością" - wspomina Józefa Hennelowa. "W czasach stalinowskich był nieugięty, ale po przemianach październikowych dążył do tego, aby wyrwać przynajmniej skrawek praw, które się ludziom należały. Dlatego zdecydował się wystąpić wówczas w Sejmie, aby głos katolików był słyszalny" - dodała Hennelowa. Podkreśliła, że Stanisław Stomma był człowiekiem dialogu, a walka o władzę go nie interesowała.

 

 

Polityk trudnego czasu

  Stanisław Stomma był wybitnym politykiem i "myślicielem trudnego czasu" - powiedział 21 lipca PAP były premier Tadeusz Mazowiecki. "Cechowało go coś, co sam nazwał mądrością etapu. Był zdania, że trzeba zbadać możliwości danej sytuacji i bronić zakresu wolności tak, by nie doszło do wybuchów. Bardzo się zawsze o to niepokoił" - powiedział Tadeusz Mazowiecki. Określił Stommę jako "głębokiego a zarazem skromnego człowieka". Zaznaczył, że był on rozważnym politykiem, któremu jednak nie brakowało odwagi. "Stomma uważał, że polityk polski powinien cechować się wielką rozwagą, ale jednocześnie bronić tego, czego w tamtych warunkach można było bronić. Sam wykazał się odwagą kiedy w 1968 roku razem podpisaliśmy interpelację w obronie bitych studentów" - dodał premier.

  Tadeusz Mazowiecki przypomniał też rolę St. Stommy w poprawie stosunków polsko-niemieckich. "Późniejsze pojednanie to było coś, w czym miał swój wielki udział" - powiedział. Dodał też, że Stomma przywitał z wielkim entuzjazmem zmiany 1989 roku: "Wygłosił wtedy wspaniałe przemówienie otwierając Senat" - wspomniał Mazowiecki.

  W rozmowie z IAR Tadeusz Mazowiecki przypomniał, że Stanisław Stomma wraz z Hanną Malewską redagował również miesięcznik 'Znak', na którego łamach mieściły się najgłębsze teksty reprezentujące myśl chrześcijańską w świecie poddanym ofensywie marksizmu. Dodał też, że po wydarzeniach października 1956, Stanisław Stomma stworzył koło poselskie Znak, któremu następnie przewodniczył. Była to niewielka, lecz autentyczna reprezentacja katolicka w ówczesnym Sejmie.

  Stefan Wilkanowicz z Fundacji 'Znak' uważa, że "...przesłaniem Stommy było ciągłe poszukiwanie kompromisu. Tego w Polsce obecnie brakuje i tego od Stommy powinniśmy się nauczyć".

 

 

  Publicysta i filozof Marek Król w rozmowie z IAR podkreślił, że miał wielki podziw dla Stommy ze względu na jego nieprawdopodobny zmysł realizmu politycznego. Wyjaśnił, że przy całym jego katolicyzmie i poczuciu moralności, Stomma zawsze mówił, że w polityce ten ma rację, kto wygrywa, a nie ten, kto ma rację moralną. "Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że opozycja będzie miała sens tylko wtedy, kiedy będzie miała jakieś przełożenie polityczne, a nie wyłącznie intelektualne i zawsze do tego zachęcał" - wspominał zmarłego Marek Król. Podkreślił także jego wielkie zasługi dla spraw polsko-niemieckich. Zdaniem Marka Króla jego książka na temat stu lat nieufności polsko-niemieckiej jest jedną z podstawowych w tej dziedzinie. Pokazuje w niej, że tak zwana odwieczna polska-niemiecka wrogość jest mitem, gdyż jest to wrogość świeżej daty, którą łatwo przezwyciężyć.

 

 

  Według Janusza Reitera, "Stomma ma miejsce w historii zmagań o większą przestrzeń do wolności w Polsce. (...) Ale Stomma ma przede wszystkim największe zasługi w kształtowaniu polskiej myśli politycznej. Nie ulegał uprzedzeniom i ideologiom. Wiele spraw dostrzegał wcześniej i bardziej przenikliwie niż inni. W 1939 roku, po zajęciu Polski przez Niemcy i Związek Radziecki, wiedział, że ziemie wschodnie, jego ziemie, są dla Polski stracone. Nie łudził się - dominację radziecką traktował jako fakt, który będzie trwał długo. Jednym z wniosków, jakie z tego wyciągał, było dążenie do porozumienia z Niemcami. Nie wierzył, jak w tytule jednej z jego książek, w "fatalizm wrogości". Uważał, że ten konflikt szkodzi interesom obu narodów. Wierzył w rozsądek elit politycznych. Kiedy mówiłem mu, że trochę przypomina mi XIX-wiecznego dyplomatę, nie czuł się tym porównaniem dotknięty. W latach '80. Stomma założył Klub Myśli Politycznej "Dziekania", gdzie wraz z gronem młodych ludzi zastanawiał się nad przyszłością Polski. Był naszym mentorem - jednym z tych, którzy przygotowali nas do życia w niepodległej Polsce. Wiek nie pozwolił mu odegrać w niej takiej roli, jaka mu przysługiwała. Szkoda, bo Polska potrzebowałaby i dzisiaj takiego polityka-realisty".

 

 

 Wolfgang Pailer, 1998   Na przekór fatalizmowi i wrogości   Stanisław Stomma i stosunki Polsko-Niemieckie
  Wolfgang Pailer: Na przekór fatalizmowi i wrogości.
Stanisław Stomma i stosunki polsko-niemieckie,
Wydawnictwo Polsko-Niemieckie 1998
ISBN: 83-86653-04-3

Z noty od wydawcy:
Wkład Stanisława Stommy w społeczno-polityczną rzeczywistość
Polski drugiej połowy XX wieku stawia go w rzędzie czołowych
postaci życia publicznego Polski. Książka Pailera stanowi
bezcenny materiał do biografii tego wybitnego męża stanu.

 

 

Opracowanie i redakcja: Jan Krzysztof Wasilewski


Autor: Jan Krzysztof Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 02.09.2008, godz. 01:24 - Jan Wasilewski