"Vita mutatur non tollitur"

Pośmiertne wystawy twórców nauki i kultury;
prezentacje postaci i ich dorobku

Ks. Bolesław Przybyszewski

(1908 - 2001)

Ks. Bolesław Przybyszewski - sylwetka
Ks. Bolesław Przybyszewski - publikacje

 

 Ks. prof. Bolesław Przybyszewski (1908-2001)   2 listopada 2001 roku zmarł w Krakowie w 68. roku kapłaństwa
ks. prof. Bolesław Przybyszewski, uczony niepośledniej miary,
historyk Kościoła i historyk sztuki, badacz Krakowa i Wawelu,
specjalista zajmujący się wąskimi dziedzinami sztuki historycznej,
wreszcie biograf wielu ważnych postaci z historii Polski i Kościoła.
"Jego postać pozostaje żywa w mojej pamięci" - napisał Ojciec Święty.
"Był gorliwym kapłanem, wielkim uczonym, miłośnikiem sztuki,
znakomitym badaczem i znawcą historii". Jan Paweł II podkreślił,
że spuścizna życia i pracy naukowej ks. Przybyszewskiego jest godna
najwyższego uznania. W świecie naukowym zdobył sobie pozycję
jednego z najwybitniejszych, najrzetelniejszych mediewistów.

 

 

  Bolesław Przybyszewski urodził się 13 września 1908 roku na Ponidziu, w diecezji krakowskiej, w parafii Luborzyca, w Skrzeszowicach (w dawnym powiecie miechowskim) na ziemi proszowskiej, tylko 20 km od Krakowa. Jego rodzicami byli Piotr i Katarzyna z domu Nowicka.

  W latach 1920 – 1928 uczęszczał do Staroklasycznego Gimnazjum Świętej Anny (od roku 1928 - im. Bartłomieja Nowodworskiego) w Krakowie. Ukończywszy je (13 maja 1928 roku) egzaminem dojrzałości pozostał w tym mieście i wstąpił do Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego, stając się tym samym studentem Wydziału Teologicznego UJ. Po ukończeniu studiów, 9 kwietnia 1933 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk Księcia Metropolity Kardynała Adama Sapiehy.

Na zdjęciu obok:
młody ks. Bolesław Przybyszewski
wśród uczniów szkoły powszechnej
gdzie prowadził katachezy
(Koźmice Wielkie, rok 1935)
 
 Młody ks. Bolesław Przybyszewski, 1935 r.

  Swoje zamiłowanie do historii rozwijał uczęszczając na seminarium z historii Kościoła w Polsce prowadzone przez ks. Tadeusza Glemmę, ucznia i następcę słynnego historyka ks. Jana Fijałka. Brał także udział w prowadzonym prywatnie przez ks. Tadeusza Kruszyńskiego seminarium z historii sztuki kościelnej. Za zachętą Kruszyńskiego studiował historię sztuki na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1937-1938 i 1938-1939.

  Uczęszczał wówczas na wykłady, ćwiczenia i seminaria prowadzone przez Tadeusza Szydłowskiego, Feliksa Kaperę, Stefana Komornickiego, Tadeusza Dobrowolskiego i Adama Bochnaka. Duży wpływ na jego formację naukową wywarł Wojsław Mole. W 1938 roku uzyskał stopień magistra teologii na podstawie pracy 'Iwo Odrowąż a klasztory norbertańskie w Hebdowie i Imbramowicach' napisanej pod kierunkiem ks. Tadeusza Glemmy.

  Równolegle pełnił posługę duszpasterską; tuż po święceniach został wikariuszem w Wieliczce, potem kolejno w parafiach św. Szczepana  i Najświętszego Salwatora w Krakowie. W okresie okupacji niemieckiej ks. Przybyszewski wykładał historię Kościoła w konspiracyjnym studium teologii w pałacu biskupów krakowskich i historię sztuki kościelnej w Częstochowskim Seminarium Duchownym, przejściowo umieszczonym w klasztorze Sióstr Duchaczek przy ulicy Szpitalnej. W 1942 roku został notariuszem a następnie kanclerzem Kurii Metropolitalnej. Równocześnie był kierownikiem archiwów kurialnego i kapitulnego. Nadal kontynuował studia z zakresu historii sztuki, historii i archeologii klasycznej. Słuchał wykładów i brał udział w ćwiczeniach prowadzonych przez Stanisława Jana Gąsiorowskiego i Jerzego Szablowskiego.

  Po wyzwoleniu kontynuował studia pod kierunkiem prof. Adama Bochnaka na UJ. Od 1946 roku był archiwariuszem Kapituły Metropolitalnej, a od 1949 roku - kanclerzem krakowskiej Kurii Metropolitalnej. Od 1948 roku pracował w Komisji Historii Sztuki PAU (późniejsza PAN). 22 czerwca 1950 roku obronił doktorat na podstawie rozprawy 'Dzieje kościelne Krakowa w czasie okupacji 1939 - 1945', napisanej pod kierunkiem ks. T. Glemmy. 1 XI 1952 roku został aresztowany przez UB w związku z głośną w tamtym czasie sprawą ks. Lelity (pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Watykanu i USA!); siedział w więzieniu ponad osiem miesięcy. Część aresztowanych dostała bardzo surowe wyroki (ks. Lelita został stracony). Przybyszewski znalazł się w grupie, która opuściła areszt śledczy przy ulicy Montelupich w Krakowie w połowie lipca 1953 roku. W październiku tego roku został wikariuszem adiutorem cum iure successionis parafii św. Krzyża w Krakowie. Od następnego roku był już jej proboszczem (aż do roku 1971) i całkowicie oddał się pracy dydaktycznej i naukowej. Już wtedy pracował nad wypisami do dziejów Wawelu z krakowskich archiwaliów kapitulnych i kurialnych. Był wykładowcą historii Kościoła bądź historii sztuki kościelnej w wielu seminariach duchownych częstochowskim oraz zakonnych: franciszkanów konwentualnych, kapucynów, paulinów i misjonarzy w Krakowie, cystersów w Mogile i Szczyrzycu, bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej, sercanów w Stadnikach oraz w Międzyzakonnym Studium Pastoralnym (Tirocinium, 1959-1961) w krakowskim klasztorze oo. franciszkanów, a także w Wyższym Instytucie Katechetycznym u krakowskich Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej.

  W 1963 roku bp Karol Wojtyła powołał go na wykładowcę historii Kościoła i historii sztuki kościelnej na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. W 1966 roku objął kierownictwo katedry archeologii chrześcijańskiej na Wydziale Teologicznym ATK w Warszawie, zaś w 1967 roku habilitował się tam na podstawie rozprawy 'Złoty dom Królestwa. Studium z dziejów krakowskiego cechu złotniczego od czasu jego powstania (około roku 1370) do połowy wieku XV' (Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego zatwierdziło habilitację 30 IV 1968). Otrzymał stanowisko docenta ATK w Warszawie, ale opuścił tę uczelnię na życzenie swojego ordynariusza w roku 1969. Objął wtedy kierownictwo Katedry Sztuki Kościelnej na Papieskim Wydziale Teologicznym (obecnie PAT) w Krakowie (gdzie już od roku 1963 był zastępcą profesora, a od roku 1968 - profesorem nadzwyczajnym). Nominację tę zatwierdziła Kongregacja pro Institutione Catholica 27 kwietnia 1973 roku. W 1971 roku ksiądz Bolesław Przybyszewski przejął funkcję przewodniczącego Sekcji Historii Sztuki przy Komisji Episkopatu Polski do Spraw Nauki Katolickiej. W latach 1973 - 1977 pełnił funkcję prezesa Polskiego Towarzystwa Teologicznego w Krakowie. 28 marca 1977 roku został mianowany profesorem zwyczajnym (Nihil Obstat kongregacji). W latach 1977 - 1985 prowadził zajęcia z historii sztuki w krakowskim Instytucie Teologicznym Księży Misjonarzy. Był wieloletnim członkiem Polskiego Towarzystwa Historycznego i Stowarzyszenia Historyków Sztuki (przewodniczył Sekcji Profesorskiej Historyków Sztuki Kościelnej), należał (od 1933 roku!) do Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa i do wielu innych stowarzyszeń i bractw kościelnych w Krakowie. W latach '80. ks. prof. Bolesław Przybyszewski był konsultantem dwóch filmów dokumentalnych: w 1980 roku - 'Królowa Bona' (konsultacja w sprawie uroczystości koronacyjne) i w roku 1982 - 'Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny' (konsultacja ceremoniału kościelnego). W 1982 roku otrzymał nagrodę im. Brata Alberta Chmielowskiego; po śmierci ks. Władysława Smolenia (1988) został przewodniczącym Komitetu tejże nagrody).

  W 1988 roku ks. Profesor przeszedł na emeryturę, ale nie zmniejszyło to jego aktywności pisarskiej, naukowej i dobroczynnej. W swym długim, pracowitym życiu wykładał w 13 uczelniach kościelnych i świeckich historię Kościoła i historię sztuki kościelnej. Już na emeryturze pracował nadal, angażując się w działalność na rzecz reaktywowania Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. W marcu 1995 roku uhonorowano Go nagrodą im. Klemensa Bąkowskiego. W roku 1999 otrzymał od Ojca Świętego tytuł apostolskiego protonotariusza, czyli infułata. 


W powyższej nocie wykorzystano między innymi
wspomnienie, którego autorem jest ks. Zdzisław Kliś
('Nestor historyków Kościoła', Vita Academica, nr 1 [7] 2002, Kraków, PAT)

 

 
  Ks. Bolesław Przybyszewski dzięki studiom a przede wszystkim wytrwałej pracy był archiwistą wyróżniającym się samodzielnie osiągniętą, podziwu godną umiejętnością i niezwykłą biegłością w czytaniu średniowiecznego pisma - nie tylko łacińskiego, ale zarówno polskiego i niemieckiego. Osiągnął mistrzostwo w paleografii, epigrafice i ikonografii chrześcijańskiej. Bezpośredni dostęp i wgląd w bogactwo różnego rodzaju dokumentów połączone z niesłychaną wprost jego pracowitością pozwoliły mu ustalić autorstwo i czas powstania wielu ważnych dzieł sztuki średniowiecznej - zarówno malarstwa cechowego, książkowego i tablicowego, jak również rzeźby. Owocem systematycznych i wytrwałych badań archiwalnych było wydobycie z zapomnienia późnośredniowiecznych skrybów (skryptor Abraham), miniaturzystów (Stanisław Samostrzelnik), malarzy: Mistrz Jerzy, wykonawca tryptyku, którego środkowa część 'Zwiastowanie Maryi' zachowała się w Zbiorach Książąt Czartoryskich w Krakowie, a skrzydła w tamtejszym kościele św. Krzyża; Marcin Czarny, autor tryptyku 'Zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny' dla kościoła w Bodzentynie; Jan Wielki, twórca poliptyku olkuskiego i Michał z Działdowa, wykonawca tryptyku 'stwoszowskiego' w Książnicach Wielkich koło Koszyc nad Szreniawą. Wykazał, że autorem pomników nagrobnych Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego w katedrze na Wawelu był rzeźbiarz włoski Francesco Placidi. Ustalił także Pontasieve koło Florencji jako miejsce pochodzenia architekta 'wawelskiego', Bartholomea Berrecciego. [...]

  Największym i najważniejszym odkryciem ks. Przybyszewskiego było ustalenie pochodzenia Wita Stwosza, twórcy ołtarza Mariackiego z miejscowości Horb nad Neckarem w południowej Wirtembergii. Ustalenia te zapewniły mu czołowe miejsce wśród historyków sztuki. W 1948 roku, a więc jeszcze przed doktoratem, został współpracownikiem Komisji Historii Sztuki Polskiej Akademii Umiejętności. W latach 1963 - 1995 był członkiem Komisji Historii Sztuki Polskiej Akademii Nauk w oddziale krakowskim. W 1991 roku został członkiem czynnym Wydziału Filologicznego Polskiej Akademii Umiejętności. [...]

  Był człowiekiem bezpośrednim, otwartym i przyjacielskim dla młodych historyków z którymi umiał dzielić się swoją głęboką wiedzą. Był chętny do pomocy w trudnościach w odczytywaniu pisma średniowiecznego, z czego niejednokrotnie korzystali czytelnicy archiwów kurialnego i kapitulnego. Papież Jan Paweł II na wiadomość o jego śmierci napisał: "Jego postać pozostaje żywa w mojej pamięci. Był gorliwym kapłanem, wielkim uczonym, miłośnikiem sztuki, znakomitym badaczem i znawcą historii. Spuścizna jego życia i pracy naukowej jest godna najwyższego uznania. Począwszy od czasów kardynała Sapiehy współpracował z biskupami krakowskimi. Sam wiele razy mogłem korzystać z jego wyjątkowej znajomości historii archidiecezji, Kościoła i świata. Dziś pragnę raz jeszcze wyrazić mu za to wdzięczność".

  Ks. Bolesław Przybyszewski spoczął na Cmentarzu Salwatorskim w Krakowie 7 listopada 2001 roku. [Mszy św. pogrzebowej w kościele pw. św. Krzyża w Krakowie przewodniczył ks. kard. Franciszek Macharski; kazanie wygłosił bp prof. dr hab. Tadeusz Pieronek, rektor PAT w Krakowie - red.]. Odszedł wybitny historyk sztuki, zamiłowany badacz dziejów Krakowa, a zwłaszcza Zamku Królewskiego oraz katedry na Wawelu. Do jego dzieł, szczególnie zaś do niezwykle cennych wydawnictw źródłowych długo będą sięgać historycy, badacze sztuki i kultury artystycznej.


 
  Ks. prof. dr hab. Stanisław Piech
Alma Mater, miesięcznik UJ, nr 38/2002

 

 


Dodatkowo przytaczamy treść dwóch dokumentów
- jubileuszowych adresów, skierowanych jesienią roku 1997
przez Metropolitę Krakowskiego, ks. abpa Franciszka kardynała Macharskiego
i JM Rektora PAT, ks. prof. dr hab. Adama Kubisia
do ks. prof. Bolesława Przybyszewskiego w przeddzień Jego 90. urodzin,
oraz (niżej) dodatkowe materiały biograficzne i dokumentacyjne.

 

 


Ks. abp Franciszek Kardynał Macharski,
Metropolita Krakowski

Kraków, 17 listopada 1997 r.

Najczcigodniejszy Księże Prałacie i Profesorze,

jubileusz 90. urodzin to wyjątkowo zobowiązująca, ale i radosna okoliczność
dla Biskupa Krakowskiego do przekazania słów wdzięczności i uznania.

  Ksiądz Profesor, jako historyk Kościoła i sztuki sakralnej w Polsce, zasłużył się nie tylko dla
Kościoła krakowskiego, ale również dla całego Kościoła w Polsce przez swoje wnikliwe badania
ukierunkowane najbardziej na schyłek polskiego średniowiecza i początek renesansu, w zakresie
sztuki sakralnej i hagiografii. Wśród wielu opracowań o naszych błogosławionych i świętych należy
wspomnieć klasyczne już dziś teksty o świętej Jadwidze królowej czy też o świętym Stanisławie
biskupie krakowskim. Jakże wdzięczny jest Kościół krakowski za wkład Księdza Jubilata
w procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne polskich kandydatów na ołtarze, a także opracowania
o stacjach Milenium Chrztu Polski oraz cudownych obrazach Matki Bożej przed ich uroczystymi
koronacjami. Wielotomowa praca "Wypisy do dziejów Wawelu" to monumentalne przedsięwzięcie
historyczne naszego Dostojnego Jubilata poświęcone Królewskiemu Krakowowi.

  Serdecznie życzę, by wśród młodszego pokolenia w krakowskich wyższych uczelniach,
a szczególnie w Papieskiej Akademii Teologicznej, znaleźli się godni kontynuatorzy,
którzy by podjęli dzieło wielokierunkowej pracy badawczej i podobnie jak Ksiądz Profesor,
każdego dnia przystępowali do niego powodowani gorącą miłością Kościoła i Ojczyzny.
 Faksymile autografu abp Franciszka Kardynała Macharskiego

 

 


Ks. prof. dr hab. Adam Kubiś,
Rektor PAT

Kraków, 30 września 1997 r.
Czcigodny Księże Profesorze,

w życiu Papieskiej Akademii Teologicznej, jak w każdej innej wyższej uczelni, ważne jubileusze
wybitnych profesorów i pracowników naukowych stanowią dobrą okazję do podsumowania
i wskazania na ich rok naukowy, a zarazem możliwość uhonorowania ich rocznic, zwłaszcza
w postaci ksiąg pamiątkowych, zawierających prace starszych i młodszych kolegów.

  Obecny jubileusz 90. rocznicy urodzin jest ze wszech miar godny uczczenia, pomimo faktu,
że nie tak dawno inne pismo naszej uczelni, "Analecta Cracoviensia" poświęciło swój 17. tom
jubileuszowi 50-lecia życia Księdza Profesora w kapłaństwie. Pomimo zaledwie 12 lat od tej
publikacji bibliografia odnotowuje obfitą i bogatą twórczość naukową Dostojnego Jubilata,
w niczym nie ustępującą poprzednim okresom życia i pracy naukowej. Otóż ta praca, pełna
samozaparcia, ale wyjątkowo bogata i twórcza zaczęła się na Wydziale Teologicznym
Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie Ksiądz Jubilat zdobył pierwsze stopnie naukowe:
magisterium (1938) i doktorat (1950). Już w ostatnich latach 50. wykładał historię sztuki
kościelnej w kilku seminariach duchownych m.in. u cystersów w Mogile i Szczyrzycu,
u bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej i w Wyższym Instytucie Katechetycznym
Sióstr Urszulanek w Krakowie. W roku 1967 uzyskał habilitację w Warszawie,
w Akademii Teologii Katolickiej i wkrótce potem - na wniosek ks. Arcybiskupa
Metropolity Krakowskiego Karola Kardynała Wojtyły - całkowicie oddał się służbie
krakowskiemu Wydziałowi Teologicznemu, a potem Papieskiej Akademii Teologicznej.
Tytuł profesora zwyczajnego uzyskał w Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie,
w 1977 roku.

  Bogaty dorobek naukowy Księdza Jubilata, zamieszczony w "Analecta Cracoviensia" (T. 17,
1985, s. 9-8) oraz w 4. tomie pisma Wydziału Historii Kościoła PAT "Folia Historica Cracoviensia"
wskazuje na szczególne jego zainteresowania dziejami sztuki sakralnej końca średniowiecza
w Polsce oraz początków renesansu. Do rewelacyjnych odkryć naukowych, które odbiły się echem
w literaturze światowej należy artykuł Księdza Profesora o miejscu pochodzenia Wita Stwosza,
pt. "Nieznane archiwalia dotyczące Wita Stwosza", opublikowany w 1950 i 1951 roku, nie licząc
wydobytych z archiwaliów kapitulnych i kurialnych prac wielu zapomnianych krakowskich
artystów i rzemieślników, zasłużonych dla sztuki sakralnej Krakowa, szczególnie malarzy
i miniaturzystów. Imponującą serię prac zapoczątkował Ksiądz Profesor w 1960 roku pod
wspólnym tytułem "Wypisy źródłowe do dziejów Wawelu". Ukazywały się one - przy poparciu
dyrektora Zbiorów Wawelskich, prof. Jerzego Szablowskiego - w serii "Źródła do dziejów
Wawelu" (tomy: 3, 4, 5, 11 i 12).

  Na kanwie swej bogatej działalności naukowej i dydaktycznej Ksiądz Profesor tworzył
opracowania hagiograficzne i brał udział w komisjach historycznych, przygotowujących obrazy
kultowe Matki Bożej do uroczystych koronacji, a także uczestniczył w procesach beatyfikacyjnych
i kanonizacyjnych krakowskich (jak również pochodzących z terenu archidiecezji) kandydatów
na ołtarze. Stąd jego zainteresowania hagiograficzne, które zaowocowały monografiami
o krakowskich świętych i błogosławionych, szczególnie o św. Stanisławie biskupie, św. Jadwidze
królowej, bł. Kindze i innych. W tych opracowaniach dał klasyczną wprost odprawę, opartą
na źródłach, wszelkim atakom na biskupa Krakowa św. Stanisława czy królową Jadwigę
i podważających ważność Jej związku małżeńskiego z Władysławem Jagiełłą.

  Tom 'Folia Historica Cracoviensia' dedykowany Księdzu Profesorowi stanowi zbiór prac
naukowych nie tylko przedstawicieli środowiska Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie,
ale również z warszawskiego ośrodka Polskiej Akademii Nauk (T. M. Trajdos) i krakowskiej
Akademii Ekonomicznej (J. M. Małecki). Pierwsze dwa artykuły tomu stanowią wprowadzenie
biograficzne i bibliograficzne o życiu i działalności naukowej Dostojnego Jubilata. "Lata młodości"
opracowała śp. prof. Janina Bieniarzówna. Pozostałe artykuły z historii Kościoła i historii sztuki
zostały ułożone w porządku chronologicznym. Całość kończy bibliografia prac naukowych
Jubilata od roku 1986 - oraz wspomnienie o zmarłej w 1997 roku założycielce i redaktorce
cytowanego wyżej pisma Wydziału Historii Kościoła PAT, prof. Janinie Bieniarzównie.

  Z okazji tak wyjątkowego jubileuszu 90-lecia Księdza Profesora, bogatego w prace twórcze
na rzecz Kościoła w Polsce, a w szczególności Archidiecezji Krakowskiej, żywimy nadzieję,
że środowisko naukowe naszej uczelni oraz kształcąca się młodzież weźmie sobie za wzór
niezmiernie pracowity i oparty na głębokiej wierze styl życia naszego Jubilata i przejmie jego
program, zarówno ten dalekosiężny, wieńczony seryjnymi publikacjami, jak i ten szczegółowy,
polegający na codziennym wysiłku na rzecz podejmowanych tematów prac naukowych. Historia
bowiem uczy, że tylko taki program, wsparty pracowitością na co dzień i silną wolą pracowników
naukowych, jest w stanie wznieść Papieską Akademię Krakowską na wyżyny, jakie osiągnęła
w XV "złotym wieku", w latach z przełomu XIX i XX w., czy w okresie międzywojennym
1918 - 1939.

 godło PAT - Papieskiej Akademii Teologicznej


Rektor Papieskiej Akademii Teologicznej     


 Faksymile autografu ks. prof. Kubisia      

 

 

 Ks. prof. Bolesław Przybyszewski, 2000 r. (?)    Ks. prof. Bolesław Przybyszewski, 1999 r.    Ks. prof. Bolesław Przybyszewski, 2001 r., portret malarski, autor nieznany

Z lewej: portret fotograficzny ks. Bolesława Przybyszewskiego (czas i autor - nieznane);
w środku: ks. Bolesław Przybyszewski
po uroczystości nałożenia infuły przysłanej przez papieża Jana Pawła II,
Wielkanoc 1999 roku, kościół św. Krzyża w Krakowie, fot. ks. Jan Abrahamowicz;
z prawej - portret malarski ks. Bolesława Przybyszewskiego z roku 2001, autor nieznany.

 

 

  "W dniu zadusznym 2001 roku, w 93. roku życia, zmarł nasz profesor i wychowawca, ks. infułat Bolesław Przybyszewski. Ósmego listopada tegoż roku uczestniczyliśmy ze smutkiem we Mszy św. celebrowanej przez ks. Kardynała Franciszka Macharskiego w kościele p.w. św. Krzyża w Krakowie. Kazanie wygłosił Biskup, prof. dr hab. Tadeusz Pieronek, rektor PAT w Krakowie. Na cmentarzu Salwatorskim mowę wygłosił prof. Lech Kalinowski, emerytowany profesor UJ i przyjaciel zmarłego" - napisał w cytowanym wyżej wspomnieniu ks. Zdzisław Kliś.

  Przywołany tu prof. Kalinowski zawsze chwalił znajomość łaciny i paleografii u ks. prof. Bolesława Przybyszewskiego. Oto fragment laudacji Lecha Kalinowskiego na dziewięćdziesięciolecie życia księdza Przybyszewskiego: "...dzięki wytrwałej, systematycznej pracy archiwalnej księdza profesora Przybyszewskiego wydobyte zostały na światło dzienne nazwiska rzemieślników-artystów późnośredniowiecznych: między innymi skrybów, jak skryptor Abraham, [czy] miniaturzystów, jak Stanisław Samostrzelnik, cysters, działający dla Zygmunta I Starego, biskupa Piotra Tomickiego, Krzysztofa Szydłowieckiego i klasztoru cystersów, wszechstronnie malarsko uzdolniony, bo w zakresie malarstwa książkowego, tablicowego i ściennego, a dalej malarzy: Mistrza Jerzego (początek XVI w.), autora tryptyku, którego część środkowa ze Zwiastowaniem Marii przechowywana jest w zbiorach xx. Czartoryskich w Krakowie, a skrzydła znajdują się w miejscowym kościele św. Krzyża, gdzie probostwo objął ks. Prof. Przybyszewski w roku 1954 i piastował do roku 1971; Marcina Czarnego, teścia Stanisława Stwosza, który wykonał tryptyk Zaśnięcia NPM dla kościoła parafialnego w Bodzentynie; Jana Wielkiego, twórcę okazałej nastawy ołtarzowej w kościele parafialnym w Olkuszu; Michała z Działdowa, wykonawcę tryptyku 'stwoszowskiego' w Książnicach Wielkich koło Koszyc nad Szreniawą. Tu wymienić należy również ośrodek malarski Karpentariuszów z połowy wieku XV, stwierdzony monograficznie przez ks. Przybyszewskiego (1970). Dzięki tym odkryciom dzieje sztuki późnośredniowiecznej w Polsce straciły swoją anonimowość i nabrały życia, o czym dobitnie świadczy trzytomowe 'Gotyckie malarstwo tablicowe Małopolski' Jerzego Gadomskiego. Ksiądz Bolesław Przybyszewski odkrył miejsce urodzenia Wita Stwosza i przedstawił źródłowe informacje na temat pochodzenia i rodziny Bartłomieja Berecciego. Wykazał, że w katedrze wawelskiej autorem pomników nagrobnych Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego był architekt Francesco Placidi. Jego Wypisy źródłowe do dziejów Wawelu i Cracovia Artuficum Suplementa są 'kopalnią wiedzy' na temat średniowiecznego Wawelu i Krakowa..."


Prof. Lech Kalinowski
,
Studia z dziejów kościoła św. Krzyża w Krakowie,
cz. III, Kraków 1999, s. 17

 

 

O dobroci Księdza Profesora - wspomnienie o Mistrzu

  Wybitne zasługi naukowe ks. prof. Bolesława Przybyszewskiego podkreślano już za Jego życia, a po śmierci omówiono je wyczerpująco. Pozostaną one utrwalone w badaniach naukowych następnych pokoleń, traktujących choćby o Wicie Stwoszu i krakowskim środowisku artystycznym XV wieku czy też o królewskiej katedrze na Wawelu. Choć wielkość ks. Przybyszewskiego wynika nade wszystko z Jego imponującego dorobku naukowego, pozostaje jednak i drugi jej wymiar, znany nielicznym, związany z człowieczeństwem, które znalazło swój szczególny wyraz w pełnym dobroci odniesieniu do drugiego człowieka.

  Piszący te słowa przez ostatnie dwadzieścia lat spotykał się z ks. Profesorem regularnie każdego tygodnia (oczywiście nie licząc okresów nieobecności któregoś z nas w Krakowie) - stąd mógł obserwować Jego zachowanie i reakcje, zarówno w momentach radości, uznania, sukcesu, ale także i w chwilach doświadczeń, osamotnienia, choroby i bólu. Ks. Przybyszewski był człowiekiem wielkiego serca, nikomu kto zwracał się doń z prośbą o pomoc, nie odmówił. A do drzwi plebanii Św. Krzyża w Krakowie pukało wielu, zarówno studenci jak i wytrawni badacze, siostry zakonne i kapłani, prosząc o odczytanie trudnych tekstów łacińskich, o tłumaczenie, opracowanie monografii kolejnej parafii czy łaskami słynącego obrazu. Chociaż był pochłonięty swymi licznymi pracami, nie potrafił nikogo odesłać, lecz każdemu okazywał pomoc i to bezinteresowną. Dobroć Jego serca była znana nie tylko intelektualistom, ale także krakowskiej biedocie. Kiedy wracał z obiadów w domu księży profesorów przy ulicy Św. Marka, w kilku stałych miejscach oczekiwali nań ubodzy, prosząc o wsparcie; dla wszystkich znajdował grosz i dobre słowo.

  Jego dobroć wynikała w dużej mierze z dziecięcej prostoty i radości, które towarzyszyły Mu przez całe życie. Nawet w chorobie czy w innych chwilach trudnych, nie tracił pogody ducha, mrucząc i podśpiewując sobie pod nosem. Na wszelkie trudności i stresy miał jedną receptę - pracę, która pozwalała zapomnieć o tym, co boli i zatopić się w służbie umiłowanej Pani - jak mawiał - Wiedzy.

  Jakkolwiek los nie szczędził Mu cierpienia i szeregu doświadczeń, jednak z ust ks. Bolesława nie wychodziły słowa żalu, skargi czy narzekania. Miał On tę tak rzadką cechę nie mówienia źle o innych. Zawsze próbował podkreślać to, co dobre w człowieku, a jeśli było to trudne, szukał usprawiedliwienia i wyjaśnienia jego złego postępowania. Dobroć ks. Przybyszewskiego znajdowała również swój wyraz w niezwykłym poczuciu humoru. Kiedy wyjeżdżaliśmy do Sandomierza na spotkanie z Ojcem Świętym, przy pakowaniu koniecznych rzeczy, zapytałem o lekarstwa. Odparł na to z uśmiechem: - Przecież bez biovitalu się obejdę!

  Szlachetność Jego serca przydawała Mu niezwykłej siły, pozwalającej aż do ostatniej choroby, podejmować wiele aktywności. Były to zarówno spotkania naukowe czy towarzyskie, w umiłowanym przezeń Stowarzyszeniu Historyków Sztuki, w Polskiej Akademii Umiejętności czy Towarzystwie Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, udział w otwieraniu wystaw, a także działalność pastoralna, zwłaszcza w dwóch ulubionych Zgromadzeniach: Sióstr Prezentek i Sióstr Najświętszej Duszy Chrystusowej.

  Jego prostota pozwalała Mu znajdować radość w rzeczach małych. Potrafił ucieszyć się nawet z drobnostki; ponadto, co świadczyło o Jego niezwykłej wielkoduszności, sukcesy innych, zwłaszcza tych, którzy byli Mu bliscy, napełniały Go prawdziwą radością. Nie znał uczucia zazdrości, złości czy zawiści. Wręcz przeciwnie, potrafił innych zachęcać do pracy, traktując ich sukcesy jako własne. Zdumiewająca była Jego niezwykła wdzięczność. Umiał docenić każdy wysiłek, każdy trud czy ofiarę. Zwłaszcza w ostatnich latach, kiedy potrzebował więcej wsparcia od innych, tym więcej życzliwości starał się im okazać.

  Ci, którzy znali Go nawet słabo, zawsze zdumiewali się Jego skromnością i pokorą. Nigdy się nie wywyższał, nie narzucał, nie zabiegał o kolejne godności kościelne czy naukowe; pozostając w cieniu, nie podkreślał swojej osoby. Chociaż nieraz musiało Go boleć lekceważenie ze strony niektórych dygnitarzy kościelnych czy też celowe deprecjonowanie Jego dorobku naukowego, jednak przyjmował to z pokorą, jako zachętę do intensywnej pracy.

  Ks. Profesor był tak lubiany przez swoich studentów, że jako jedynemu wykładowcy - zawsze przygotowywano mu kawę i puszyste napoleonki, które rzekomo uwielbiał. Zawsze przyjmował ten dar z wdzięcznością. Dopiero niedawno wyznał mi, że choć nie lubił tych ciastek, zjadał je jakoby ze smakiem, by nie sprawiać uczniom przykrości...

  Swoje powołanie kapłańskie najpełniej realizował jako wykładowca i naukowiec. A choć sam Ojciec Św. Jan Paweł II nadał Mu prestiżową godność w hierarchii kościelnej - protonotariusza apostolskiego [infułata I. S.] - wolał, by zwracano się doń księże profesorze, gdyż ten tytuł był Mu najbliższy.

  Od śmierci ks. Bolesława Przybyszewskiego w dzień Zaduszny Roku Pańskiego 2001, w Krakowie zrobiło się jakoś smutno i pusto. Zabrakło wielkiego serca, które bilo tu przez niemal cały XX wiek. Z pewnością ks. Profesor jest teraz szczęśliwy. Jeszcze na kilka miesięcy przed swoją śmiercią mówił: Może byśmy pojechali do Rzymu? Tak chciał bym pójść do Świętego Piotra. Nie chodziłbym dużo po Rzymie, ale bardzo chciałbym pójść do Świętego Piotra...

  Na pewno Święty Piotr wyjdzie Ci naprzeciw kochany Księże Profesorze i wprowadzi Cię do najpiękniejszych przybytków, jakich jeszcze nigdy nie widziały Twoje oczy.


Ks. Andrzej Witko

(dr hab., profesor PAT, Rzym, 27 kwietnia 2002 r.)
Wspomnienie zamieszczono w książce 'Adam Stefan Kardynał Sapieha', 2002


 

 

Opracowanie i redakcja: Jan Krzysztof Wasilewski


Autor: Jan Krzysztof Wasilewski
Ostatnia aktualizacja: 27.09.2008, godz. 23:09 - Artur Podsiadły